FC Barcelona - Real Madryt: Pogrom w Wielkich Derbach Europy?

Od dawna nie było tak wyraźnego faworyta przed najważniejszym meczem w Hiszpanii. FC Barcelona spisuje się rewelacyjnie i pewnie mierzy po kolejne mistrzostwo, natomiast Real Madryt ma problemy z formą, kontuzjami i zarządem. Do tego sobotnie Gran Derbi zostaną rozegrane na Camp Nou. Wniosek nasuwa się sam, choć Królewscy pod wodzą nowego trenera mogą sprawić wielkiego kalibru niespodziankę.

W tym artykule dowiesz się o:

Blaugrana pewnie przewodzi w tabeli Primera Division i z taką formą nie powinna oddać tej lokaty do końca sezonu. Ostatnie wysokie wygrane z innymi kandydatami do mistrzostwa - Sevillą i Valencią - tylko potwierdziły wielkość Barcy.

Pepe Guardiola stworzył ekipę, która ponownie prezentuje wyśmienity futbol, a dodatkowo zdobywa punkty. Piękna dla oka gra ofensywna plus defensywa, która zawsze była słabszym ogniwem Barcy, powodują miażdżenie kolejnych przeciwników. Duma Katalonii już kilkukrotnie strzelała po 4, 5, a nawet 6 bramek w jednym meczu, przy okazji nie tracąc żadnej.

Golkiper Victor Valdes nie popełnia już fatalnych błędów, do tego jak zawsze solidny Carles Puyol w środku obrony i rewelacyjny Daniel Alves z prawej strony. Właśnie to skrzydło może przesądzić o wygranej. Byłego gracza Sevilli wspiera bowiem Lionel Messi. W pomocy zobaczymy również Xavi'ego, który formą imponuje od Euro 2008 (najlepszy gracz tego turnieju) oraz solidnego Yaya Toure, potrafiącego zatrzymać każdego gracza. Jeśli do tego dodamy atak marzeń, gdzie oprócz Argentyńczyka wystąpi lider klasyfikacji strzelców Samuel Eto'o i Thierry Henry, jedenastka wydaje się być kompletna. Francuz w ostatnim meczu z Valencią przypomniał sobie najlepsze czasy z gry w Arsenalu Londyn i w sobotę raczej nie czeka go nagła zniżka formy.

Dziewięć punktów za Barceloną jest Real Madryt. Królewscy są w wielkim dołku. Wystarczy wspomnieć o fatalnej dyspozycji zawsze pewnego Ikera Casillasa, który w obecnym sezonie jeszcze nie zaliczył rewelacyjnego występu. Na domiar złego we wtorek Bernda Schustera na stanowisku trenera zamienił Juande Ramos, co w przeddzień najważniejszego meczu w sezonie wydaje się nieprzemyślanym posunięciem. Były szkoleniowiec Sevilli w ostatnim czasie opiekował się Tottenhamem Hotspur, o czym kibice Kogutów chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

Kolejnym problemem są absencje. Z kontuzjami borykają się Ruud van Nistelrooy, Mahamadou Diarra, Wesley Sneijder czy Pepe. Dodatkowo przez kartki nie obejrzymy chyba najważniejszego ofensywnego gracza Blancos w tym sezonie - Arjena Robbena, a także Marcelo. Nowy trener w tej sytuacji do kadry meczowej musiał zgłosić aż czterech piłkarzy z drugiej drużyny aktualnych mistrzów Hiszpanii.

Nic nie wskazuje na to, że Barcelona przerwie swoją zwycięską passę i na Camp Nou będzie królował Real. Większość ekspertów stawia na pogrom i egzekucję gości. Nawet Schuster, kiedy był jeszcze trenerem Realu, przyznał, że zwycięstwo nad Barcą jest niemożliwe. Nie należy jednak zapominać, że El Clasico rządzi się innymi prawami. Jest to najważniejszy mecz w sezonie, przez który faworytom mogą się ugiąć nogi. Piłkarze Królewskich mają wiele do udowodnienia, nie tylko sobie, ale także nowemu trenerowi, przed którym chcą się pokazać z jak najlepszej strony.

Przewidywane składy:

FC Barcelona: Victor Valdes - Daniel Alves, Carles Puyol, RafaelMarquez, Eric Abidal - Yaya Toure, Seydou Keita, Xavi - Lionel Messi, Samuel Eto'o, Thierry Henry.

Real Madryt: Iker Casillas - Michel Salgado, Sergio Ramos, Cristoph Metzelder, Fabio Cannavaro, - Gago, Guti, Javi Garcia, Rafael van der Vaart, - Gonzalo Higuain, Raul.

Komentarze (0)