Mateusz Wrana strzelił bramkę uczestnikowi Ligi Mistrzów. "Nie ma co popadać w zachwyt"

Podczas zgrupowania w Turcji ekipa GKS-u Tychy zmierzyła się w meczu sparingowym z Szachtarem Donieck. Ślązacy pokazali się z dobrej strony, ale musieli uznać wyższość rywali.

Pierwsza połowa spotkania pomiędzy GKS-em Tychy i Szachtarem Donieck zakończyła się bezbramkowym rezultatem. Po przerwie wynik pojedynku otworzył Mateusz Wrana. Gol obrońcy tyskiego klubu rozsierdził Ukraińców, którzy w kolejnych minutach strzelili trzy bramki.
[ad=rectangle]

Szachtar Donieck w starciu z tyszanami wystąpił w niemal najmocniejszym składzie. W zestawieniu trenera Mircei Lucescu znalazło się kilku zawodników, którzy trzy dni wcześniej grali we Lwowie w meczu 1/16 Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium. Ukraińcy, podobnie jak piłkarze GKS-u Tychy, są na etapie przygotowań do startu rozgrywek ligowych.

Skład w jakim Szachtar wystąpił w sparingu zrobił wrażenie na piłkarzach tyskiego klubu. Zawodnicy GKS-u wstydu nie przynieśli i stawili opór bardziej utytułowanemu rywalowi. - Oczywiście, jest to duże przeżycie dla każdego z nas. Na boisku nie mogliśmy patrzeć na nich, że grali w Lidze Mistrzów, tylko staraliśmy się grać jak równy z równym. To miłe przeżycie strzelić bramkę Szachtarowi, ale nie ma co popadać w zachwyt. Ciężka praca, którą wykonujemy z trenerami przynosi owoce. Oby tak dalej - ocenił Wrana, który zdobył jedyną bramkę dla GKS-u.

Piłkarze tyskiego zespołu przebywają na zgrupowaniu w Turcji, które jest ostatnim etapem przygotowań do rundy wiosennej. Trener Tomasz Hajto sprawił swoim podopiecznym ciężkie osiem tygodni treningów. - Na początku myślałem, że będzie troszeczkę lżej, ale trenerzy po pierwszym dniu obozu wybili mi to z głowy. Jest naprawdę mega ciężko, mamy jeden dzień wolnego, a potem czeka nas kolejny tydzień pracy - przyznał Wrana.

Źródło artykułu: