W ostatnich tygodniach o Dumie Katalonii jest głośno i to nie ze względu na piłkarskie wyniki. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu podtrzymał decyzję FIFA w sprawie transferowego zakazu, zwolniony został dyrektor sportowy - Andoni Zubizarreta, a Josep Bartomeu ogłosił przedwczesne wybory na prezydencki stołek. Co więcej, po porażce z Realem Sociedad, prasa rozpisuje się o możliwym konflikcie na linii Lionel Messi - Luis Enrique.
[ad=rectangle]
W obliczu tych wszystkich wydarzeń FC Barcelona przyjmie, w ramach 18. kolejki, najlepszą drużynę poprzedniego sezonu i finalistę Ligi Mistrzów - Atletico Madryt. Kibice Los Colchoneros są w zupełnie odmiennych nastrojach. Diego Simeone kontynuuje swój wspaniały projekt, na Vicente Calderon powrócił Fernando Torres, a w pierwszym meczu Pucharu Króla popularne "Materace" ponownie okazały się lepsze od Królewskich i wygrały 2:0.
Oba zespoły po dotychczasowych 17. spotkaniach zgromadziły 38 oczek, notując po 12 zwycięstw, 2 remisy i 3 porażki. Podopieczni Enrique największe wpadki zaliczyli na wyjazdach, a u siebie spisują się niemal perfekcyjnie - w 13. meczach na wszystkich frontach zaliczyli 12 zwycięstw i strzelili 49 goli. Jedynie Celta Vigo obroniła się przed magią Camp Nou i na początku listopada wygrała na obiekcie wicemistrza 1:0.
Ostatnio dobre wspomnienia z tego stadionu mają również gracze Simeone - w trzech wyjazdowych konfrontacjach 3-krotnie remisowali, co dało im m.in. mistrzostwo kraju i grę w finale Ligi Mistrzów.
Dość niespodziewanie Barca może poszczycić się najlepszą defensywą w lidze - straciła tylko 8 bramek, w tym 3 na Camp Nou. Mimo to, kibice nie są w pełni zadowoleni z postawy wszystkich zawodników. W ostatnim czasie najgorzej oceniany jest jednak trener, który stosuje nieustanną rotację w składzie, czasami bardzo trudną do wyjaśnienia. Enrique w ligowym przegranym meczu posadził na ławce m.in. Messiego i Neymara, którzy dostali szanse w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Króla przeciwko najgorszej I-ligowej ekipie. W niedzielę niespodzianki być nie powinno, a argentyńsko-brazylijski duet będzie zapewne wspierać Luis Suarez, wciąż daleki od swojej najlepszej formy z Liverpoolu.
Mniej niewiadomych jest w podstawowym składzie Atletico Madryt. Na najważniejsze mecze Simeone wystawia swoich najsilniejszych zawodników, a nikt na Vicente Calderon nie pamięta już o Thibaut Courtois bądź Diego Coście. Bez zarzutu spisuje się bowiem Miguel Angel Moya, do zespołu wkomponował się już Mario Mandzukić, a wciąż królem asyst pozostaje Koke. Do tego w świetnej strzeleckiej formie jest Antoine Griezmann, który może sprawić mnóstwo problemów obrońcom Barcy.
Do kadry meczowej Atletico powrócił Joao Miranda, ale wydaje się, że w środku obrony wystąpi ponownie 20-letni Jose Maria Gimenez, mający za sobą rewelacyjny występ przeciwko Realowi. Ponadto na ławce powinien zasiąść Torres, który posiada na koncie już 8 trafień przeciwko Barcelonie. W zespole gospodarzy na czas nie zdążył wykurować się Xavi. Początek wielkiego starcia o godzinie 21:00! Portal SportoweFakty.pl zaprasza na relację LIVE z tego wydarzenia.
FC Barcelona - Atletico Madryt / nd. 11.01.2014 godz. 21:00
Przewidywane składy:
FC Barcelona: Bravo - Alves, Pique, Mascherano, Alba - Busquets, Rakitić, Iniesta - Messi, Suarez, Neymar.
Atletico Madryt: Moya - Juanfran, Gimenez, Godin, Siqueira - Gabi, Tiago, Koke, Turan - Griezmann, Mandzukić.
Sędzia: Undiano Mallenco.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)