Pomocnik Legii w stabilizatorze powinien poruszać się około 10-12 tygodni. - Byłem miesiąc temu na kontroli i okazało się, że wszystko jest dobrze. 14. grudnia jadę na kolejną kontrolę i na zdjęcie stabilizatora - mówił wyraźnie uradowany Sebastian Szałachowski.
Poprzednie kontuzje nauczyły i jego i sztab szkoleniowy stołecznego zespołu, że nie ma co się spieszyć w leczeniu takich urazów. W pamięci na pewno zapadł mu poprzedni uraz, które leczenie przeciągało się w nieskończoność przez stale odnawiający się uraz. - Tym razem leczenie przebiega bardzo dobrze - zapewnia zawodnik.
Zaraz po odniesieniu urazu Szałachowski poddał się leczeniu w austriackiej klinice dr Schenka. Podczas leczenia takiego urazu jak ten, piłkarz Legii parokrotnie odwiedza jedną z najlepszych klinik w dziedzinie medycyny sportowej. - Po pierwszej wizycie dr Schenk powiedział, że są potrzebne dalsze konsultację. Podczas ostatniej wizyty obserwował postępy w gojeniu i określił czas zdjęcia stabilizatora - powiedział pomocnik Legii.
Kiedy więc ponownie możemy spodziewać się na boisku tego dynamicznego piłkarza? - Myślę, że gotowy do gry będę od następnej rundy. Mam nadzieję, że w styczniu będę mógł już wznowić lekkie treningi biegowe. Bardzo bym tego chciał - zakończył pełen optymizmu Szałachowski.