Grzegorz Sandomierski: Musimy razem wyjść z tego bagna

East News
East News

- Prezes stawia warunki, ale ma do tego prawo. Musimy to szanować i pokazać na boisku swoją wartość, aby zasłużyć na ponowny szacunek - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl bramkarz Zawiszy.

- Mogły być różne nastroje po tym meczu, bo równie dobrze mogliśmy przegrać i wygrać. Mecz ułożył się nam źle, potem dobrze, znowu źle... Były takie wzloty i upadki. Koniec końców jest punkt, który po prostu trzeba uszanować - powiedział po zremisowanym w Kielcach 2:2 spotkaniu Grzegorz Sandomierski. Warto odnotować, że goście po raz pierwszy w tym sezonie uniknęli porażki na obcym terenie. - Nie ma czym się zachłysnąć, bo potrzebujemy punktów jak powietrza. Po tej pierwszej rundzie jesiennej dosyć wcześnie zaczęła się wiosna i trzeba punktować - przyznał.
[ad=rectangle]

Sytuacja wokół klubu z Bydgoszczy nie jest najlepsza. Po ultimatum od Radosława Osucha piłkarze muszą radzić sobie z dodatkową presją. - Sami sobie jesteśmy winni, więc musimy razem wyjść z tego bagna, bo 8 punktów po 16 meczach to powiedzmy sobie szczerze nie przystoi. Wiadomo, że ta sytuacja jest jaka jest. Prezes stawia warunki, ale ma do tego prawo. Musimy to szanować i pokazać na boisku swoją wartość, aby zasłużyć na ponowny szacunek - stwierdził 25-latek.

Nie wiadomo jak skończyłby się sobotni mecz, gdyby nie kilka udanych interwencji golkipera drużyny przyjezdnej, który ratował Zawiszę z opresji. - Dobrze zareagowaliśmy po straconej bramce, próbowaliśmy stworzyć sobie sytuacje, staraliśmy się być cierpliwi w naszych poczynaniach i przyniosło to efekty. Późniejszych reakcji na boisku nie chciałbym komentować, bo to tak naprawdę wyjaśnimy sobie sami. Co do mojej postawy, to od czegoś tam jestem i cieszę się, że jakoś mogłem pomóc.

W następnej kolejce podopieczni Mariusza Rumaka zagrają w Białymstoku, mieście szczególnym dla Grzegorza Sandomierskiego. - Można powiedzieć, że wracam do domu. Nie chciałbym żeby wyglądało to jako mój wyjątkowy mecz, bo jedziemy tam jako Zawisza. Wiadomo, że Jagiellonia i Białystok bardzo dużo dla mnie znaczą, tam się wychowałem, tam stawiałem pierwsze kroki, stamtąd miałem okazję "wypłynąć" dlatego szanuję to miejsce i tych kibiców - zakończył.

Komentarze (10)
avatar
tomekBYDGOSZCZ
1.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
:-)
kibole kontra normalni ludzie 0:2! :-)
Pocałunek śmierci w postaci poparcia kiboli "wysadził" z fotela prezydenta Bydgoszczy już drugiego kandydata! 
Szwędacz
30.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oj tomeczek, ty i twoje pros...ckie wręcz hasła, już ci to mówiłem ale pozwolę sobie powtórzyć jeszcze raz, sto razy bardziej wolę kiboli niż takich jak ty siejących ferment tylko w internecie Czytaj całość
avatar
tomekBYDGOSZCZ
29.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pośmiejemy się z kiboli jutro po 21:00, bo na razie trwa cisza wyborcza :-). 
Szwędacz
28.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cenzurka lemingowska działa, ale mimo to są ludzie którzy mają swoje zdanie i nie dają się manipulować jak niejaki tomeczek :) tak to powinno brzmieć lemingu, się zdziwisz jak bruski twój ulubi Czytaj całość
avatar
themon31
26.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Tomek Bydgoszcz ..wyjedz stad gdziekolwiek twoja postac obraza moje rodzinne miasto