Piłkarskie CV Ricardo Nunesa jest interesujące. Przed przyjazdem do Szczecina grał w Lewskim Sofia, wcześniej między innymi w Olympiakosie Nikozja, Trofense, a w barwach MSK Żyliny zdobył mistrzostwo oraz Puchar Słowacji. Reprezentował Portugalię w kategoriach młodzieżowych, po czym wybrał grę dla RPA, gdzie się urodził. Zaliczył pięć spotkań w kadrze narodowej: cztery towarzyskie i jedno oficjalne w eliminacjach do mundialu w Brazylii.
[ad=rectangle]
Zimą miał podpisać kontrakt z Lechią Gdańsk, ale zmiany organizacyjne w klubie nieoczekiwanie uniemożliwiły sfinalizowanie transferu. Wylądował w Pogoni i dopiero po ponad miesiącu rozegrał pełne spotkanie. - Pierwsze od dawna i debiutanckie przed publicznością w Szczecinie. To świetne uczucie i ważny krok. Oczywiście najważniejsze jest cenne zwycięstwo. Zmazaliśmy plamę z Białegostoku i pokazaliśmy, że to był wypadek przy pracy, a takie rzeczy się zdarzają - powiedział po zwycięstwie 2:1 z Cracovią.
Ricardo Nunes zagrał wreszcie na nominalnej pozycji - lewego defensora. Po dobrej pierwszej połowie przyszła słabsza druga, w której w jednej z sytuacji nieomal sabotował drużynę, umożliwiając Przemysławowi Kicie wyjście sam na sam z Radosławem Janukiewiczem. - Czuję się pewniej na lewej obronie niż w pomocy, ponieważ ostatnimi czasy grałem więcej na tej pozycji. Były co prawda momenty, że grałem w drugiej linii, ale nie jest to moja ulubiona pozycja - zaznaczył.
Rywalem Nunesa do miejsca w składzie jest młodziutki Hubert Matynia, na którego stawiał trener Dariusz Wdowczyk. W orbicie zainteresowań tego ostatniego był także Tomasz Lisowski, ale we wtorek rozwiązał kontrakt. - Nie nazwę tego "walką" o skład z Hubertem. Dużo ze sobą rozmawiamy, siedzimy obok siebie w szatni. Zawsze jestem skłonny, by rozmawiać z młodymi piłkarzami i im pomagać. Przed nimi cała kariera, mogą trafić nawet do najlepszych klubów. Czysta rywalizacja sprawia, że jesteś lepszy, co pomaga jednemu i drugiemu.
- Nie wskażę najlepszego kompana w szatni Pogoni. Staram się nawiązywać kontakt z każdym, choć ze względu na język najwięcej rozmawiam z Edim Andradiną, Hernanim i Bruno Loureiro. Ostatni pomógł mi w pierwszych dniach we wszystkim. Powiedział jak funkcjonuje klub, wygląda miasto, gdzie można smacznie zjeść. Aktualnie spędzam najwięcej czasu z Takuyą Murayamą - opowiadał obrońca.
Od kilku dni Portowcy współpracują z nowym trenerem - Janem Kocianem. - Trudno na gorąco oceniać szkoleniowca. Z poprzednikiem pracowałem zaledwie miesiąc i nawet na jego temat trudno jest powiedzieć coś konkretnego i rzetelnego. Trener Kocian jest z nami od środy i staramy się dopiero poznać i stworzyć rodzinę Pogoni. W meczu z Cracovią zrobiliśmy dopiero pierwszy krok - stwierdził Nunes, który grał w ojczyźnie Kociana - Słowacji.
- Trener mówi trochę po polsku, trochę po słowacku, tak by każdy go zrozumiał. Żyjemy jednak w XXI wieku, komunikacja jest łatwiejsza, a język futbolu uniwersalny. Oczywiście, każdy ma swoją wizję, sposób pracy z zespołem, ale na pewno nie problemu z porozumiewaniem się.
Przed Pogonią Szczecin starcie w Pucharze Polski z uczestnikiem Ligi Europejskiej - Legią Warszawa. - Znam wartość tego zespołu. Mam w Legii przyjaciela, z którym grałem na Cyprze - Dossę Juniora. Każdy wie, jak groźna jest Legia, ale patrząc z innej perspektywy - rywal będzie mieć w czwartek więcej do stracenia niż Pogoń. My musimy zrobić swoje i postarać się o zwycięstwo - zakończył.