Andrzej Kotala zadecydował, że stadion, na którym swoje mecze rozgrywa Ruch Chorzów, nie zostanie zamknięty. Przypomnijmy, że wnioskowała o to policja. Przed Wielkimi Derbami Śląska na obiekcie przy Cichej w sektorze, gdzie mieli zasiąść fani Górnika Zabrze, znaleziono podejrzane ładunki.
[ad=rectangle]
Stróże prawa apelowali o zamknięcie stadionu w Chorzowie do końca sezonu. - W mojej ocenie wszystko działało prawidłowo. Zagrożenie zostało zidentyfikowane i zneutralizowane na kilka godzin przed meczem. Sama impreza masowa przebiegła bez zakłóceń, w dobrej, sportowej atmosferze. Obiekt przy Cichej spełniał i spełnia wymogi bezpieczeństwa stawiane przez policję i ekstraklasę. W tej sytuacji nie ma podstaw do cofnięcia Ruchowi zgody na organizowanie kolejnych imprez masowych w sezonie 2014/2015 - wyjaśnił Kotala. - Przez głupotę i nieodpowiedzialność dwóch bandytów nie mogą cierpieć tysiące kibiców, którzy przychodzą na stadion nie dla zadymy, ale by dopingować swoją drużynę. Odnalezienie ładunku, który można odpalić zdalnie pokazało, że trzeba się przygotować na nowe zagrożenia towarzyszące imprezom masowym, których konsekwencje mogą być zupełnie inne niż te, z którymi spotykaliśmy się wcześniej. Odpowiedzią na to nie powinno być jednak zamykanie obiektów - dodał.
Decyzję w sprawie ewentualnego zamknięcia obiektu w Chorzowie ma wkrótce podjąć wojewoda śląski Piotr Litwa.
Po wyborach przyjdzie refleksja, oj przyjdzie.