W tegorocznym sezonie sosnowiecka drużyna mierzy w awans do I ligi. Aktualnie plasuje się w czubie tabeli, a w postawie zespołu wyróżnia się waleczność. Natomiast w czołówce listy najlepszych strzelców II ligi można znaleźć nazwisko Przemysława Mizgały, który zdobył cztery gole dla Zagłębia. - Zdecydowanie jest to dobry wynik - nie ukrywa sam zainteresowany. - Nieźle to wygląda i pozostaje tylko cieszyć się z tego - zaznaczył z uśmiechem.
[ad=rectangle]
Która bramka zdobyta w barwach sosnowieckiej ekipy jest dla Mizgały najcenniejsza? - Chyba ta pierwsza, strzelona głową w meczu ze Stalą Mielec, bo była to moja pierwsza bramka zdobyta strzałem głową w karierze - przyznał.
Obecnie Mizgała ma więcej okazji do gry na skrzydle pomocy, a nie na środku. Czy jest to jakiekolwiek utrudnienie dla zawodnika? - Zmienialiśmy się z Tomkiem Szatanem, raz ja grałem na dziesiątce, raz on na skrzydle, także nie jest to dla nas jakaś nowość, wcześniej grywałem również na skrzydle, więc myślę, że sobie z tym zadaniem poradzę - powiedział.
Przed Zagłębiem walka w hicie kolejki, w sobotę podejmą bowiem Stal Stalowa Wola. Sosnowiczanie skupiają się na tym pojedynku, który może wywindować ich na pozycję lidera tabeli. W szeregach zagłębiowskiej drużyny bardzo dobrze spisuje się Przemysław Mizgała, który zdobywa gole średnio co 83 minuty (najlepszy strzelec zespołu, Jakub Arak, strzela średnio co 125 minut). Trener Mirosław Smyła przyznał, że nie ściągnie Mizgały z boiska w meczu ze Stalą zanim ten nie trafi do bramki rywali. - Trzeba zachować dobrą serię - podkreślił Mizgała, obiecując kontynuację dobrej passy.