Bayern Monachium nie wyda fortuny na jedną gwiazdę. "Pod tym względem nie będziemy jak Real"

Bawarczycy zapewniają, że nie pójdą w ślady Realu Madryt i nie przeznaczą 80 czy 100 mln euro na pozyskanie jednego gracza. W ich ocenie mogłoby to pogorszyć atmosferę w zespole.

Aspirujący do miana najlepszego i największego klubu Europy Bayern Monachium w letnim oknie transferowym najwięcej wydał na pozyskanie Mehdiego Benatii - 28 mln euro. Na całym Starym Kontynencie droższych było aż czternaście transakcji, a trzy opiewały na gigantyczne kwoty: FC Barcelona wydała na Luisa Suareza ponad 80 mln euro, zaś nieco tylko mniej kosztowni okazali się James Rodriguez oraz Angel di Maria.

Czy Bawarczycy wkrótce pójdą w ślady Dumy Katalonii, Realu Madryt czy Manchesteru United i za ogromną sumę ściągną gwiazdę światowego formatu? Do tej pory najdroższym nabytkiem mistrza Niemiec okazał się Javi Martinez, który kosztował 40 mln euro. Wiele wskazuje na to, że na Allianz Arena nieprędko przybędzie piłkarz sprowadzony za większą kwotę niż Hiszpan.
[ad=rectangle]
- Pozyskanie piłkarza za 80 czy 100 mln euro? Nie potrafię sobie tego wyobrazić w Bayernie - przyznaje odpowiedzialny za finanse działacz Jan-Christian Dreesen. - Nie będziemy jak Real pod tym względem. Nie chodzi tutaj o to, że nie moglibyśmy sobie pozwolić na taki wydatek. Po prostu nie widzę sensu w wydawaniu tak dużych pieniędzy. Pozyskanie megagwiazdy może spowodować niekoniecznie dobre skutki. Niewykluczone jest pojawienie się w zespole zazdrości, niepokoju i nieporozumień, a tego byśmy nie chcieli - przekonuje na łamach goal.com.

Jak rysuje się przyszłość Bayernu? - Cały czas wzrastają przychody klubu. Rok temu wyniosły 434 mln euro, a w bieżącym spodziewamy się jeszcze lepszego wyniku. Co będzie za 20 lat? Marzeniem jest, aby bez względu na lokalizację, móc włączyć telewizor i zobaczyć mecz Bayernu. Mam nadzieję, że cały czas będziemy odgrywać pierwsze skrzypce w najważniejszych rozgrywkach - puentuje Dreesen.

Źródło artykułu: