Piastunki pewnie ograły Cracovię 4:2. Na szczególne słowa uznania po tym zwycięstwie zasłużył od swojego opiekuna Bartosz Szeliga. - Był to dobry mecz, a moi podopieczni grali tak, jakby był to taki mały finał. Ta praca dała nam trzybramkowe prowadzenie po pierwszej połowie. Sytuacja, w której znalazł się Bartek Szeliga i popis jego umiejętności były świetne. Kiedy nie grał, cały czas powtarzałem mu, że ma ogromne możliwości. A całej drużynie w przerwie powiedziałem, żeby się za bardzo nie rozluźnili - powiedział Angel Perez Garcia, trener Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Na początku drugiej połowy w szeregi gospodarzy wdarło się rozprężenie. Najpierw rzut karny dla krakowian wykorzystał Mateusz Żytko, a kilkanaście sekund później z błędu obrony niebiesko-czerwonych nie skorzystał Deniss Rakels, który w świetnej sytuacji przegrał pojedynek z Alberto Cifuentesem. - Szybko po zmianie stron dostaliśmy głupią bramkę, która mogła wszystko mocno skomplikować. Na szczęście trafiliśmy na 4:1 i dało nam to dużo spokoju. Wiadomo, że musimy jeszcze dużo pracować, ale jestem naprawdę dumny z moich zawodników. Wygrali trzy mecze pod rząd, a to świetny wynik nawet dla drużyn z czołówki. Gratuluję im, bo pokazali, że zawsze są w stanie wyjść na boisko i oddać serce za Piasta - skomentował Hiszpan.
Pasy to przeciwnik, który ostatnio wybitnie leży Piastowi. W poprzednim sezonie gliwiczanie roznieśli Cracovię przy Kałuży aż 5:1. Tym razem wygrali "tylko" 4:2. - Nie da się ukryć, że Cracovia jest zespołem, z którym dobrze nam się gra. Takie wysokie wyniki cieszą, ale myślę, że i styl, który polega na dużej ilości wymienianych podań nam odpowiada - spuentował wychowanek Realu Madryt.
[event_poll=28270]