AS Roma myśli tylko o wzmocnieniach. "Odszedł sobowtór Benatii, bardzo chcemy gracza PSG"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Działacze AS Romy twierdzą, że nic nie stracili na odejściu Mehdiego Benatii i nie sprzedadzą Kevina Strootmana. Do tego blisko zasilenia wicemistrza Włoch jest pomocnik Paris Saint-Germain.

AS Roma w letnim okienku transferowym straciła tylko jednego kluczowego zawodnika - Mehdiego Benatię, który za 26 mln euro przeniósł się do Bayernu Monachium. Klub długo walczył, by zatrzymać Marokańczyka, ale ostatecznie nie żałuje, że nie ma go już w Wiecznym Mieście.

[i]

- Benatia początkowo chciał zostać u nas, ale nie byliśmy w stanie zaoferować mu takich pieniędzy, jakich żądał. W maju wyceniałem go na 61 mln euro, natomiast kwota, za którą go sprzedaliśmy, jest adekwatna do jego sobowtóra. Pozbyliśmy się piłkarza, któremu brakowało już chęci i ambicji[/i] - przekonuje dyrektor sportowy Walter Sabatini na łamach vocegiallorossa.it.

Środkowy obrońca nie rozstał się z Romą w najlepszych stosunkach. Prezydent James Pallotta przed kilkoma dniami nazwał go kłamcą. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Benatii, w której stwierdził on, iż opuścił Giallorossich, ponieważ dla działaczy priorytetem było zarobienie na transferze. [ad=rectangle] Kolejnym zawodnikiem rozchwytywanym na rynku jest Kevin Strootman. Holendra kusi Manchester United, ale rzymianie wierzą, że do transferu nie dojdzie. - Naszym wielkim pragnieniem jest zatrzymanie go na długi okres. Absolutnie nie zamierzamy go sprzedawać i liczymy, że po wyleczeniu kontuzji będzie naszym pierwszym zimowym wzmocnieniem - zapowiada dyrektor sportowy.

Roma już w końcówce okna transferowego była bliska pozyskania Adriena Rabiota z Paris Saint-Germain, który jest uważany za wielki talent. Klub porozumiał się z piłkarzem, ale mistrz Francji powiedział "nie". - Bardzo chcemy tego gracza i nie zamierzamy czekać na wolny transfer. Negocjujemy, by trafił do nas jak najszybciej - tłumaczy Sabatini, dając nadzieję kibicom na pozyskanie 19-latka już w styczniu.

Źródło artykułu: