Siarka wróciła na właściwie tory?

Siarka Tarnobrzeg dość łatwo pokonała na własnym boisku Górnika Wałbrzych. Gospodarze przełamali niemoc z ostatnich spotkań i w końcu zagrali na miarę swoich możliwości.

Spotkanie Siarki z Górnikiem było ciekawym widowiskiem. Kibice zobaczyli kilka goli, fajne akcje i wreszcie dobrą grę Siarki. - Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Zawsze jest trudny mecz po derbach, uchodzą emocje. Zastanawialiśmy się jak zespół będzie wyglądał pod względem mentalnym. Nasze obawy nie sprawdziły się. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Graliśmy spokojniej w przeciwieństwie do meczu derbowego. Staraliśmy się utrzymywać przy piłce i z tego wzięły się stałe fragmenty gry. Wiedzieliśmy, że rywal będzie zdeterminowany. Wiadomo, że złą passę chce się szybko przełamać. Dobrze, że im się nie udało w Tarnobrzegu. Teraz czeka nas spokojne kilka dni pracy. Mamy trochę czasu, aby poprawić niektóre elementy i poczekać na zawodników, którzy w ostatnim czasie nie mogli z nami grać - powiedział po zawodach opiekun Siarki Tomasz Tułacz.

Siarka nie namęczyła się zbytnio, aby pokonać Górnika, który właściwie nie miał zbyt wielu okazji, aby pokonać bramkarza ekipy z Podkarpacia. - Zagraliśmy dużo lepiej niż ostatnio. Wałbrzych nie był jednak zespołem pokroju chociażby Stalówki czy Energetyka ROW Rybnik. Co nie zmienia faktu, że to my zagraliśmy lepiej. Uważam, że Górnik to był poziom Nadwiślana Góra, a z nimi się męczyliśmy. Poza kilkoma minutami po stracie gola, to raczej kontrolowaliśmy to spotkanie. W końcu niezły pojedynek w naszym wykonaniu. Mieli kilka stałych fragmentów gry, jeden strzał z dystansu i właściwie tyle. My mieliśmy trochę tych sytuacji. Musimy popracować nad skutecznością. Wreszcie jednak były te okazje, gdyż wcześniej było z tym różnie. Ze Stalówką w sumie oddaliśmy jeden strzał, z Rybnikiem może dwa. Teraz chłopaki mogli trochę postrzelać - stwierdził bramkarz Siarkowców Artur Melon.
[ad=rectangle]
Zdecydowanie szybko strzelony gol dla Siarki zdecydował o takim, a nie innym przebiegu potyczki. Siarkowcy mogli spokojniej rozgrywać piłkę i czyhać na błędy rywali. - Ten gol bardzo nam pomógł. Później mogłoby pojawić się dużo nerwowości, a tak to uspokoiliśmy grę. Cieszy też to, że zdobywamy te bramki po stałych fragmentach gry, bo to konik naszego trenera. Oby tak dalej. Musimy popracować trochę na defensywą. Tracimy głównie właśnie ze stałych fragmentów gry - dodał Melon.

Siarka w ostatnich meczach nie prezentowała się zbyt dobrze. Teraz drużyna się przełamała, zagrała niezłe zawody, ale mimo wszystko w zespole jest lekki niedosyt. - Graliśmy sześć meczów u siebie. Gdybyśmy mieli ze trzy punkty więcej, to byłby to niezły dorobek. Mamy jedenaście oczek i pewnie jest lekki niedosyt - kontynuuje bramkarz Siarki.

W Tarnobrzegu cały czas czekają na certyfikat Tamaza Czargeiszwili, który od dłuższego czasu trenuje z zespołem, ale nie został jeszcze potwierdzony do gry. W drużynie są lekkie urazy, ale zdaniem trenera na kolejne zawody powinien on już mieć znacznie większe pole manewru. - Ja jestem pozytywnie nastawiony, że Tamaz będzie z nami już niedługo. Działacze robią wszystko, żeby tak się stało. O szczegóły trzeba pytać działaczy. Wierzę, że Frankiewicz i Truszkowski wrócą w tygodniu do treningów. Dzięki temu będziemy mogli w spokojnej atmosferze przygotowywać się do kolejnych meczów - zakończył Tomasz Tułacz.

Źródło artykułu: