Ostatnie cztery mecze pomiędzy Lechią Gdańsk i Ruchem Chorzów kończyły się remisami. Przed niedzielnym spotkaniem w lepszej sytuacji byli piłkarze Lechii Gdańsk, którzy mieli na swoim koncie dziesięć punktów. Ich rywale zdobyli ich dwa razy mniej, a dodatkowo byli przemęczeni po czwartkowym meczu Ligi Europejskiej, w którym po 120 minutach minimalnie ulegli Metalistowi Charków.
[ad=rectangle]
Od początku spotkania obie drużyny nie grały porywającej piłki. Więcej z gry mieli jednak gdańszczanie. Strzały na bramkę oddawali m.in. Bartłomiej Pawłowski i Antonio Colak. Ten drugi miał idealną szansę na strzelenie bramki w 24 minucie, jednak zmarnował sytuację sam na sam.
Zemściło się to już dwie minuty później. Po precyzyjnym podaniu Jakuba Kowalskiego, do futbolówki dopadł Filip Starzyński i strzelił gola z przewrotki. Po tym trafieniu tempo gry wyraźnie spadło i na kolejne emocje ponad 14 tysięcy kibiców musiało poczekać do drugiej połowy.
Już w 49 minucie gospodarze doprowadzili do remisu. Po zagraniu w pole karne Mateusza Możdżenia, na dziesiątym metrze Stojana Vranjesa ograł obrońcę i precyzyjnym strzałem pokonał Krzysztofa Kamińskiego. Gdańscy fani liczyli na pójście za ciosem, było zupełnie odwrotnie. Biało-zielonych dwa razy uratował słupek, a w 60 minucie po strzale Jakuba Kowalskiego, Ruch ponownie wyszedł na prowadzenie.
Na czternaście minut przed końcem spotkania Lechia mogła doprowadzić do remisu. Akcję lewa stroną boiska przeprowadził Kevin Friesenbichler. Podał futbolówkę do Colaka, ale ten nie zdołał oddać precyzyjnego strzału. Chorwat zdołał się jednak zrehabilitować i po podaniu Maciej Makuszewski zdobył wyrównującego gola.
Gdy wydawało się, że gdańszczanie wrócili do gry, błyskawiczną akcję przeprowadzili chorzowianie. Do piłki doszedł Eduards Visnakovs, który dwanaście minut wcześniej po raz pierwszy wyszedł na boisku w barwach Ruchu Chorzów i zdobył bramkę na 3:2. Ruch nie cofnął się do obrony, tylko starał się nie dopuszczać gospodarzy pod swoją bramkę. W końcu jednak gospodarze zdołali przeprowadzić ostatnią akcję - jak się okazało na wagę jednego punktu. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał debiutujący w biało-zielonych barwach Kevin Friesenbichler i po golu Austriaka Lechia zremisowała z Ruchem 3:3.
Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów 3:3 (0:1)
0:1 - Starzyński 26'
1:1 - Vranjes 49'
1:2 - Kowalski 60'
2:2 - Colak 81'
2:3 - Visniakovs 82'
3:3 - Friesenbichler 89'
Składy:
Lechia Gdańsk: Dariusz Trela - Mateusz Możdżeń (68' Adam Dźwigała), Rafał Janicki, Tiago Valente, Marcin Pietrowski, Ariel Borysiuk (63' Daniel Łukasik), Stojan Vranjes, Bartłomiej Pawłowski, Maciej Makuszewski, Danijel Aleksić (46' Kevin Friesenbichler), Antonio Colak.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Roland Gigołajew, Piotr Stawarczyk, Marcin Malinowski (31' Michał Helik), Marcin Kuś, Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Filip Starzyński, Jakub Kowalski (90+1' Konczkowski), Marek Zieńczuk, Grzegorz Kuświk (70' Eduards Visnakovs).
Żółte kartki: Kuś, Gigołajew (Ruch).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 14 293.
[event_poll=28257]