Bayern zwyciężył w New Jersey, "Lewy" wyprowadzony z równowagi i wściekły na rywala

East News
East News

Robert Lewandowski zagrał po raz czwarty dla Bayernu i tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Szczelnie kryty Polak nie zdołał dojść do ani jednej sytuacji bramkowej.

Po zwycięstwie w towarzyskim turnieju Telekom Cup, mistrzowie Niemiec udali się za ocean, by rozegrać pojedynki z meksykańskim Chivas oraz drużyną gwiazd Major League Soccer. Pokonanie ekipy z Guadalajary nie przyszło podopiecznym Pepa Guardioli łatwo.

Jedyny gol padł już w 10. minucie po dośrodkowaniu Francka Ribery'ego z rzutu rożnego i ładnym strzale głową Claudio Pizarro. Peruwiańczyk uprzedził obrońców i "szczupakiem" nie dał szans bramkarzowi.

Bawarczycy przeważali, jednak nie stwarzali kolejnych dogodnych okazji. Meksykanie z kolei groźnie kontratakowali i jedynie dzięki niezłemu refleksowi Tom Starke zdołał zachować czyste konto. Robert Lewandowski przebywał na murawie przez 83. minuty i z pewnością nie może być w pełni zadowolony.
[ad=rectangle]
Polak był poniewierany przez przeciwników, którzy gdy tylko otrzymywał podanie, doskakiwali do niego i faulowali, nie pozwalając mu na rozwinięcie skrzydeł. W efekcie poza kilkoma świetnymi sztuczkami technicznymi "Lewy" niczym pozytywnym się nie wyróżnił.

W 41. minucie napastnik został ostro sfaulowany przez obrońcę Jaira Pereirę i wyprowadzony z równowagi mocno popchnął przeciwnika. Meksykanin nie pozostał mu dłużny i obu piłkarzy musieli rozdzielać klubowi koledzy. Później wściekły Lewandowski miał jeszcze kilka razy pretensje do arbitra o niekaranie ostro grających piłkarzy Chivas.

Chivas Guadalajara - Bayern Monachium 0:1 (0:1)
0:1 - Pizarro 10'

Skład Bayernu: Starke - Rafinha, Martinez (88' Sallahi), Alaba - Hoejbjerg, Gaudino, Rode (53' Badstuber), Bernat - Pizarro (57' Shaqiri), Lewandowski (83' Scholl), Ribery (83' Contento).

Komentarze (0)