W pierwszych minutach nieco lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Dariusza Wdowczyka. Premierowy cios zadali jednak Górale. W 9. minucie z rzutu rożnego dość krótko dośrodkował Maciej Iwański, ale Bartłomiej Konieczny idealnie złożył się do uderzenia głową i zupełnie zaskoczył niepewnie interweniującego Radosława Janukiewicza.
Później Podbeskidzie mogło jeszcze dwukrotnie "ukąsić" (za sprawą Antona Slobody i Iwańskiego), lecz z każdą chwilą coraz groźniej atakowali Portowcy. Aktywny był zwłaszcza Adam Frączczak, który w 26. minucie ładnym strzałem z boku pola karnego trafił w słupek. Już kilka chwil później goście doprowadzili do wyrównania. Rafał Murawski wypatrzył niekrytego w polu karnym Łukasza Zwolińskiego, a ten zimną krwią pokonał Richarda Zajaca.
Ostatni kwadrans pierwszej części upłynął pod znakiem wyraźnej przewagi Pogoni, która nie potrafiła jednak skutecznie wykończyć swoich akcji. Efekt? Tuż po przerwie została skarcona. Z lewego skrzydła dośrodkował Damian Chmiel, Mateusz Lewandowski zgubił krycie Marka Sokołowskiego, a ten tylko dostawił głowę i nie dał szans Janukiewiczowi.
[ad=rectangle]
Po odzyskaniu prowadzenia zespół Leszka Ojrzyńskiego spuścił z tonu i myślał przede wszystkim o zabezpieczeniu tyłów. Tempo spadło, bo Portowcy wytracili animusz z pierwszej połowy. W nielicznych sytuacjach bielszczanie mieli okazję dobić rywala, lecz najpierw spudłował Sokołowski, zaś kilka minut później Janukiewicz końcami palców odbił piłkę po potężnej bombie Piotra Malinowskiego z ostrego kąta.
W końcówce natomiast Pogoń doznała prawdziwego przebudzenia i zafundowała gospodarzom horror. Do wyrównania doprowadził rezerwowy Maciej Dąbrowski, który zamknął głową perfekcyjne dośrodkowanie Wojciecha Golli z prawej strony boiska.
Gdy wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, szczecinianie znokautowali przeciwnika w ostatniej minucie doliczonego czasu. Bardzo dobrze dysponowany Frączczak głęboko zacentrował z lewego skrzydła, piłka przeleciała nad nie najlepiej ustawionym Zajacem i wpadła mu za kołnierz wprost do siatki! W szeregach Pogoni zapanowała szalona radość, a Tomasz Musiał po chwili zakończył mecz.
Portowcy po raz trzeci z rzędu zaliczyli zwycięską inaugurację w T-Mobile Ekstraklasie. W dwóch poprzednich edycjach pokonywali KGHM Zagłębie Lubin.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 2:3 (1:1)
1:0 - Bartłomiej Konieczny 9'
1:1 - Łukasz Zwoliński 29'
2:1 - Marek Sokołowski 53'
2:2 - Maciej Dąbrowski 87'
2:3 - Adam Frączczak 90+3'
Składy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Frank Adu Kwame, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz, Damian Chmiel (73' Piotr Malinowski), Maciej Iwański, Anton Sloboda, Wojciech Trochim (46' Sylwester Patejuk), Marek Sokołowski, Robert Demjan (84' Artur Lenartowski).
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Mateusz Lewandowski (66' Jakub Bąk), Wojciech Golla, Hernani, Sebastian Rudol, Mateusz Matras, Rafał Murawski (73' Maciej Dąbrowski), Takuya Murayama, Dominik Kun (64' Patryk Małecki), Adam Frączczak, Łukasz Zwoliński.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 3100.
[event_poll=28206]