Pewnego dnia chcę znów być jednym z najlepszych - rozmowa z Danijelem Aleksiciem, piłkarzem Lechii

Danijel Aleksić sześć lat temu był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy w Europie. Serb, który trafił do Lechii wytłumaczył, jaki błąd popełnił na starcie kariery sportowej.

Michał Gałęzewski: Wcześniej grałeś w dużo lepszych ligach, niż T-Mobile Ekstraklasa. Dlaczego wybrałeś akurat ofertę z Polski?

Danijel Aleksić: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Oferta z Lechii była dobrą opcją. Pojawiła się tuż po sezonie, a ja chciałem znaleźć klub najszybciej, jak to tylko możliwe. Ważne dla mnie było to, by przejść z nową drużyną okres przygotowawczy przed startem ligi. Dodatkowo w Lechii są moi rodacy i będzie mi łatwo zaadaptować się do gdańskiego klubu. Chcę, by to był dla mnie nowy start w nowej lidze. Wiem, że Lechia to duży klub, mający świetny stadion. Chcę tu grać i jestem zadowolony z tego, że tu się znalazłem.
[ad=rectangle]
W przeszłości byłeś kreowany na cudowne dziecko serbskiej piłki. Czemu nie jesteś obecnie piłkarzem jednego z największych europejskich klubów i nie grasz w reprezentacji?

- Myślę, że duży wpływ miał na to pierwszy mój transfer z Serbii. Wybrałem ofertę Sampdorii Genua i był to zły ruch. We Włoszech trudno jest przebić się młodym zawodnikom. Ja miałem wówczas osiemnaście lat.

Był to dla ciebie zbyt duży krok w tak młodym wieku?

- Może nie zbyt duży, a niewłaściwy. Piłka nożna to taki sport, w którym po jednym złym wyborze, bardzo trudno jest wrócić na właściwą ścieżkę w karierze. W futbolu jak stracisz jedną rundę, czy całe rozgrywki, ciężko jest się odnaleźć. Później już w każdym nowym sezonie zmieniałem klub i miałem problemy. Przychodzę do Lechii po to, by wystartować na nowo. Chcę grać w każdym meczu i po sezonie można będzie powiedzieć, czy mi się powiodło, czy nie.

Byłeś jednym z najlepszych zawodników mistrzostw świata do lat 17 w 2008 roku i kapitanem serbskiej reprezentacji. Jak wspominasz tamten turniej?

- Było naprawdę fajnie. Wtedy byłem jednym z najlepszych zawodników w swojej kategorii w całej Europie. To jednak przeszłość. Teraz patrzę z optymizmem na przyszłość i chcę znów być pewnego dnia jednym z najlepszych.

Zabawne wydaje się to, że swój dotychczas jedyny mecz w seniorskiej reprezentacji Serbii zagrałeś właśnie z Polską...

- Tak, to było dla mnie wielkie doświadczenie. Zagrałem w kadrze mając zaledwie 17 lat. Może takie było przeznaczenie, że zadebiutowałem przeciwko Polsce, a teraz będę tu grał? Pierwsze wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, zobaczymy jak to się potoczy.

W Polsce narzeka się na poziom piłki nożnej, ale jeśli chodzi o same stadiony, chyba nie mamy się czego wstydzić?

- Widziałem bardzo dużo stadionów w Europie, ale niewiele jest takich, jak PGE Arena Gdańsk. To duży obiekt i dla mnie to zaszczyt grać na nim.

Celem Lechii jest zajęcie miejsca w pierwszej trójce T-Mobile Ekstraklasy...

- Zobaczymy jak to się potoczy. Dużo zależy od okresu przygotowawczego. Trzeba tutaj iść krok po kroku. Widzę, że w Lechii jest wielu młodych zawodników i to dobrze. Jak uda nam się start ligi, wszystko będzie możliwe.
[nextpage]
Do drużyny może dojść nawet kilkunastu nowych zawodników. Nie masz obaw przed tym, czy złapiecie ze sobą wspólny język?

- To nowy początek dla wszystkich nowych zawodników, a także dla tych, co tutaj wcześniej grali. Jestem przekonany, że wszyscy będziemy wykonywać dobrą robotę i dawać z siebie wszystko.

Przed przejściem do gdańskiego klubu rozmawiałeś ze Stojanem Vranjesem i Nikolą Lekoviciem?

- Tak, obaj grali w przeszłości w moim pierwszym serbskim klubie - Vojvodinie Novi Sad. Znałem ich już wcześniej i rozmawiałem o Lechii. Mówili, że wszystko jest tutaj w porządku i poradzili, że powinienem tu przyjść. Podjąłem decyzję i jestem z tego bardzo zadowolony, bo pierwsze wrażenie jest dokładnie takie samo, jak mi mówili.

Wielu zawodników z byłej Jugosławii przyjeżdża do Polski grać w T-Mobile Ekstraklasie. Jak myślisz, z czego to wynika?

- Trudno mi powiedzieć, ale przejście do Polski jest krokiem do przodu szczególnie, gdy gra się regularnie. W Polsce wiele osób chodzi na mecze i spotkania ligowe w waszym kraju są często obserwowane przez różne osoby. Gdy gra się w T-Mobile Ekstraklasie, ma się szansę na transfer do najlepszych lig na świecie. Polska stwarza szansę na wybicie się wyżej.

Danijel Aleksić zna Stojana Vranjesa z występów w Vojvodinie Novi Sad
Danijel Aleksić zna Stojana Vranjesa z występów w Vojvodinie Novi Sad

Uważasz, że grając w Lechii możesz zbliżyć się do serbskiej reprezentacji?

- Zobaczymy, dlaczego nie? Na razie myślę tylko o każdym najbliższym treningu oraz meczu. Jak gra się dobrze, strzela bramki, drużyna spisuje się zgodnie z oczekiwaniami, to wszystko jest możliwe. Dla mnie najważniejsze jest być w wysokiej formie i nie mogę myśleć o dalekiej przyszłości. Oczywiście z tyłu głowy pojawiają się myśli o kadrze, ale najpierw muszę coś pokazać.

Zamierzasz uczyć się języka polskiego?

- Jest on podobny do języka serbskiego i to jest fajne. Dobre jest jednak to, że wszyscy zawodnicy Lechii potrafią rozmawiać po angielsku. Oczywiście chcę się uczyć języka polskiego. Dobrze jest poznać ich jak najwięcej. Na starcie może być ciężko, ale chciałbym umieć się w nim porozumiewać najszybciej, jak to tylko możliwe.

Widziałeś już miasto Gdańsk?

- Tak, jest to bardzo fajne miasto, większe od tego, w którym mieszkałem w Serbii. Nie miałem jeszcze okazji dokładnie zwiedzić Gdańska, ale byłem w centrum ze Stojanem Vranjesem i bardzo mi się podobało.

Danijel Aleksić urodził się 30 kwietnia 1991 roku. W swojej karierze grał w takich klubach, jak Vojvodina Novi Sad, Sampdoria Genua, Greuther Furth, Saint Etienne i Arles Avignon. Na ME w Turcji w 2008 roku był kapitanem reprezentacji Serbii do lat 17. Mimo, że Serbowie zajęli piąte miejsce, został wybrany najlepszym piłkarzem mistrzostw. Rok później z trzema bramkami był wicekrólem strzelców na ME do lat 19. Zagrał też w jednym meczu reprezentacji Serbii - z Polską w 2008 roku.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Komentarze (2)
avatar
cz-b-n
25.06.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Takiego wonderkida to chyba jeszcze w Gdańsku nie było...