Derbowa batalia GKS Katowice z GKS Tychy mogła się podobać. Mecz trzymał w napięciu, padło w nim aż sześc bramek. Świetną atmosferę na trybunach stworzyli też kibice obu drużyn. Szczelnie wypełniony "Blaszok" prowadził bitwę na doping z ponad 300-osobową grupą kibiców gości.
[ad=rectangle]
Pojedynek miał charakter nie tylko walki o pierwszoligowy prym na Górnym Śląsku, ale także rywalizacji o to, który GKS cieszy się większą marką i renomą. Trzeba przyznać, że w kibicowskiej rywalizacji należy wskazać na ekipę z Tychów. Co prawda doping kibiców gości długimi fragmentami był zagłuszany przez znacznie liczniejszą rzeszę fanów gospodarzy, ale tyszanie zasłużyli na pochwały godnym poklasku wydarzeniem.
Otóż w pierwszej połowie meczu - przy stanie 2:0 dla GieKSy - nad Bukową pojawił się... samolot, wynajęty przez fanów przyjezdnych z jednego z aeroklubów. Ten ciągnął za sobą potężną szarfę, na której widniał napis: "Tylko tyski GKS!".
Wydarzenie to nie uszło uwadze kibiców z Katowic, którzy z zaciekawieniem spoglądali w niebo i gryźli się z myślami, w jaki sposób rywalom zza miedzy się odgryźć. Co ciekawe pojawienie się na niebie samolotu uskrzydliło piłkarzy Jana Żurka, którzy w krótkim czasie strzelili dwie bramki i doprowadzili do wyrównania.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Po zaciętym boju w drugiej połowie również bramki wyszły na remis, a mecz zakończył się zasłużonym i sprawiedliwym dla obu ekip podziałem punktów.