Nie mają szczęścia w fazie finałowej piłkarze Ruchu Chorzów do sędziów rozstrzygających mecze Niebieskich przy Cichej. W poniedziałek po raz trzeci z rzędu negatywnym bohaterem był sędzia. Krzysztof Jakubik, podobnie jak wcześniej Tomasz Kwiatkowski oraz Tomasz Radkiewicz, nie miał w Chorzowie zbyt dobrego dnia.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Najwięcej kontrowersji wzbudziła sytuacja z końcówki pierwszej połowy, kiedy arbiter z Siedlec podyktował rzut karny za wątpliwy faul na Pawle Brożku. - Karnego nie było, ale niestety sędzia podjął inną decyzję. Praktycznie sami strzeliliśmy sobie dwie bramki - smucił się po meczu bramkarz Michał Buchalik, który w 45. minucie zdaniem sędziego faulował snajpera z Krakowa.
[ad=rectangle]
Zdaniem niektórych wzbudzający dyskusję był także pierwszy rzut karny, który arbiter podyktował za faul Michała Chrapka na Kamile Włodyce. Pomocnik Ruchu w tej sytuacji trochę "przyaktorzył", ale wydaje się, że faul był ewidentny.
Oprócz sytuacji z rzutami karnymi arbiter wiele razy pokazał, że nie czuje ducha gry. Kilkoma decyzjami sędzia Jakubik wzburzył publikę przy Cichej. Także Wiślacy mogą mieć do sędziego z Siedlec pretensje o nieodgwizdanie kilku ewidentnych fauli.
Zastanawiające jest typowanie przez PZPN do tak ważnych spotkań jak poniedziałkowy mecz Ruchu z Wisłą sędziów, którzy nie gwarantują rzetelnego wywiązania się ze swoich obowiązków. Przypomnijmy, że ten sam arbiter jesienią wypaczył wynik meczu Niebieskich z Białą Gwiazdą, gdy uznał dla gości gola z ewidentnego spalonego, a w końcówce nie podyktował dla Ruchu ewidentnego rzutu karnego.
[event_poll=27479]