Piotr Stokowiec zastąpił kilka dni temu na stanowisku trenera KGHM Zagłębia Lubin Oresta Lenczyka. Nowy szkoleniowiec Miedziowych przegrał swój pierwszy i zarazem jeden z najważniejszych dla Miedziowych meczów w całym sezonie. Ponosząc porażkę z Cracovią lubinianie praktycznie jedną nogą są już w I lidze. - Na pewno ten mecz nie potoczył się tak, jak sobie byśmy tego życzyli. Pierwszą połowę zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Jakby zawodnicy trochę nie udźwignęli ciężaru psychologicznego. Graliśmy nerwowo, mało było spokoju, mało przetrzymania piłki. Za często szukaliśmy już bezpośredniego podania do napastników. Ta współpraca też tam nie wyglądała najlepiej. Generalnie to była bardzo nerwowa połowa. Straciliśmy bramkę dosyć przypadkową po stałym fragmencie gry. Było kilka sytuacji, ale jednak ta pierwsza połowa była zbyt nerwowa - mówił po spotkaniu Stokowiec.
[ad=rectangle]
Po przerwie Miedziowi mieli jednak taki fragment, w którym zdecydowanie zdominowali drużynę Pasów. Gdy jednak Cracovia odpowiedziała na to golem, lubinianie mimo starań już się nie podnieśli. - Myślę, że w drugiej połowie w każdej chwili dążyliśmy do wyrównania, do zwycięstwa. Wydawało się, że ta zdobyta bramka doda nam skrzydeł i tak się stało. Myślę, że zmiany zamierzony cel osiągnęły, bo wniosły dużo ożywienia. Strzeliliśmy też bramkę. Naprawdę te 10 minut było nasze. Wydawało się, że za chwilę padną kolejne gole. Niestety prosty błąd przy wybiciu, to była taka decydująca chwila. W meczu decydują momenty i myślę, że wtedy ten gol na 1:2 był bardzo znaczący, chociaż od razu po tej bramce mieliśmy sytuację sam na sam - powiedział szkoleniowiec Zagłębia.
Mimo porażki nowy trener Miedziowych nie ma pretensji do swoich zawodników. - Myślę, że bardzo dobra ta druga połowa pokazała, że potrafi Zagłębie grać do przodu, stwarzać sytuacje. Cracovia miała Pilarza. Ten w nieprawdopodobnych sytuacjach parę razy wybronił. Nie można mieć pretensji do drużyny o zaangażowanie, o to że się nie starała. Dążyliśmy do zwycięstwa, w końcówce się odsłoniliśmy i chcieliśmy odwrócić losy meczu. Stąd nadziewaliśmy się kontry. Ten mecz był otwarty w dwie strony. Mogę pogratulować Cracovii dobrego spotkania - skomentował Piotr Stokowiec.
- Zawodnicy psychicznie nie udźwignęli ciężaru tego spotkania. To był mecz o życie. Za dużo było nerwowości. Kilku piłkarzy nie grało na swoim wysokim poziomie z poprzednich spotkań. Może inni zagrali trochę lepiej, ale pola manewru akurat innego nie było - podsumował trener.
[event_poll=27483]