Bogusław Baniak: Nie uciekłem z tonącego okrętu

Bogusław Baniak rozstał się z Flotą za porozumieniem stron. Przyznał jednak, że chciał spróbować przełamać niemoc w meczu ze Stomilem, ale władze klubu nie odniosły się do tego pomysłu z entuzjazmem.

Zmiana na stanowisku opiekuna I-ligowca nastąpiła po sobotniej porażce ekipy znad morza w Niecieczy. - Przegraliśmy 0:1 po problematycznym rzucie karnym. Miałem pewność, że w następnej potyczce doszłoby do przełamania i dlatego zaproponowałem włodarzom, byśmy jeszcze spróbowali poczekać do starcia ze Stomilem. Nie wzięto tego jednak pod uwagę - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Bogusław Baniak.

"Bebeto" przyznał, że długo rozważał swoją przyszłość, ale nie opuszcza Świnoujścia ze zwieszoną głową. - Podróż z Niecieczy trwała osiemnaście godzin i w jej trakcie sporo rozmyślałem. Mam też za sobą spotkanie z prezesem Rozwałką. Sytuacja nie jest łatwa, lecz nie zostawiam Floty w strefie spadkowej. Nie można więc stwierdzić, że uciekam z tonącego okrętu.

- Od jakiegoś czasu podkreślałem, że jeśli będzie potrzebny nowy impuls, to jestem gotów odejść. Nie liczyła się dla mnie indywidualna kariera, a los klubu. Nie ukrywam, że opuszczam Świnoujście z rozdartym sercem oraz dużym poczuciem niedosytu i niewypełnionej misji. Po raz pierwszy od dawna - z wyjątkiem Pogoni Szczecin - pracowałem blisko domu i szczególnie zależało mi, żeby wszystko układało się jak najlepiej - stwierdził.
[ad=rectangle]
Jaka będzie przyszłość Baniaka? - Tuż po komunikacie Floty otrzymałem dwa telefony od prezesów klubów II-ligowych i mógłbym w zasadzie z marszu podjąć nową pracę. Nie zamierzam tego jednak robić. Poczekam do końca sezonu i wtedy podejmę decyzję co dalej. Muszę porozmawiać z rodziną i dobrze przemyśleć następne kroki - zakończył.

55-letni szkoleniowiec prowadził drużynę ze Świnoujścia od początku sezonu 2013/2014. Jego bilans to 7 zwycięstw, 10 remisów i 11 porażek, co dało 31 punktów (jedno oczko przewagi nad strefą spadkową).

Źródło artykułu: