Korona utrzymała po pierwszej kolejce grupy spadkowej swoją 11. pozycję. Rezultaty jakimi zakończyły się spotkania w miniony weekend pokazały jednak, że walka o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie zgodnie z zapowiedziami rozpoczęła się na dobre. - Mamy na razie dół tabeli, ale moim zdaniem w tej drugiej ósemce będą właśnie dużo ciekawsze mecze i nawet to teraz widać, cztery gole w jednym spotkaniu, zobaczymy co dalej - powiedział Jacek Kiełb.
Były gracz m.in. Lecha Poznań nie ukrywał, że jego drużyna w starciu z Widzewem Łódź była już w bardzo trudnej sytuacji. - Wróciliśmy z takiego delikatnego piekiełka. Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Widzew nas zaskoczył tym 0:2. Mogło się skończyć to dla nas tragicznie. Mimo, że w grze złocisto-krwistych było widać wiele błędów, nikt w kieleckiej szatni nie dopuszcza do siebie myśli o problemach z zachowaniem miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Gdybyśmy patrzyli na I ligę, to położylibyśmy się na boisku i po prostu przesiedzieli mecz, a widać było, że chłopaki zostawili kawał zdrowia. Będzie analiza jak po każdym meczu, ale na pewno jesteśmy zadowoleni z tej drugiej połówki i w kolejnych meczach trzeba zrobić wszystko żebyśmy tak grali przez 90 minut.
W następnym meczu Koronę czeka starcie z przedostatnim w tabeli KGHM Zagłębiem Lubin, które zaliczyło falstart, przegrywając derby Dolnego Śląska. - Na Zagłębiu zawsze nam się ciężko grało, ale teraz każdy idzie w jedną stroną, nie ma asekuracyjnej gry, każdy chce wygrywać bo punkty są bardzo ważne - podkreślił na zakończenie "Ryba".
[b]
[/b]