Lider wydarł wygraną - relacja z meczu PGE GKS Bełchatów - Stomil Olsztyn

PGE GKS Bełchatów długo męczył się w meczu z walczącym o ligowy byt Stomilem Olsztyn. Brunatni zwycięskiego gola zdobyli dopiero w końcówce spotkania.

Po wygranej w Łęcznej PGE GKS Bełchatów wrócił na pozycję lidera I ligi i w pojedynku ze Stomilem Olsztyn miał zwyciężyć lekko łatwo i przyjemnie. Desperacko walczący o zachowanie ligowego bytu goście nie położyli się jednak przed Brunatnymi i dzielnie stawiali im opór.

Od początku spotkania, zgodnie z przewidywaniami, nieznaczna przewaga należała do podopiecznych Kamila Kieresia. Po dziesięciu minutach spadkowicz z ekstraklasy zdecydowanej ruszył na olsztynian i pod bramką Piotra Skiby kilka razy zakotłowało się. W 11. minucie groźnie uderzył głową Hristijan Kirovski, ale bramkarz gości sparował uderzenie.

Po chwilowej przewadze bełchatowian mecz się wyrównał. Olsztynianie kilka razy przedostali się pod pole karne gospodarzy, gdzie jednak pewnie interweniował Arkadiusz Malarz.

Bramkarz PGE GKS w 30. minucie świetnie zachował się po strzale Grzegorza Lecha. Kilka minut później po drugiej stronie boiska świetną paradą popisał się Skiba, którego starał się przelobować aktywny Kirovski. Chwilę później ten sam piłkarz przestrzelił w dogodnej okazji.

Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnej świetnej sytuacji napastnika bełchatowian. Kirovski uderzał niemal do pustej bramki, ale... przestrzelił. Minutę później Daniils Turkovs mógł wyprowadzić lidera na prowadzenie w meczu. Jednak także nie trafił w bramkę Skiby.

Goście po zmianie stron nie zmienili taktyki i nastawili się na grę z kontrataku. Po jednym z nich sam na sam z Malarzem znalazł się Paweł Łukasik, ale Malarz po raz kolejny okazał się zaporą nie do przejścia.

W kolejnych minutach bełchatowianie atakowali, ale niewiele z tego wynikało. Im było bliżej końca gry, tym gospodarze grali coraz bardziej nerwowo. Świetną okazję stworzyli sobie bełchatowianie na dziewięć minut przed końcem spotkania. Z kilku metrów uderzał Łukasz Wroński, Skiba odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający Mateusz Mak nie trafił w bramkę. Po kilkudziesięciu sekundach drugi z wymienionych ponownie nie wykorzystał dogodnej okazji, nie trafiając do siatki z ośmiu metrów.

Zmęczony Stomil w końcu dał się złamać. Na siedem minut przed końcem spotkania do siatki olsztynian trafił w dużym zamieszaniu Adrian Basta. Gości nie było już stać na doprowadzenie do remisu.

PGE GKS Bełchatów - Stomil Olsztyn 1:0 (0:0)
1:0 - Basta 83'

Składy:

PGE GKS Bełchatów:  Malarz – Basta, Sawala, Baranowski, Norambuena Ruz, Mateusz Mak (88' Prokić), Baran, Szymański, Wroński (80' Poźniak), Turkovs, Kirovski (67' Renusz)

Stomil Olsztyn: Skiba – Bucholc, Czarnecki, Kucharski, Szymonowicz, Warcholak (46' Mroczkowski), Darmochwał, Jegliński, Kato (78' Trzeciakiewicz), Lech, Łukasik (64' Piotr Głowacki).

Żółte kartki: Norambuena (PGE GKS).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)