Puszcza Niepołomice musiała stawić się w Wielką Sobotę w samym narożniku Polski. Nie dość, że miała do przemierzenia kilkaset kilometrów, to jeszcze podróżowała z problemami. W nocy autokar gości uległ awarii, przez co przybyli na Pomorze siedem godzin później niż planowali.
Podopieczni Dariusza Wójtowicza nastawili się na fizyczną walkę. Dawno nie widziano w Świnoujściu zespołu, który zagrał równie twardo i skutecznie zarazem. Budził podziw wysoki pressing, przez który gospodarze mieli problem ze zbudowaniem jakiejkolwiek akcji.
Przed przerwą Flota Świnoujście zagroziła Andrzejowi Sobieszczykowi tylko raz, w 15. minucie, gdy Petr Hosek trafił w słupek podtrzymujący bramkę po dośrodkowaniu Radosława Jasińskiego. Puszcza zrewanżowała się strzałem z dystansu Łukasza Staronia, z którym poradził sobie Darko Brljak.
Generalnie jednak królowała walka, walka i jeszcze raz walka. Piłkarze często padali na murawę i potrzebowali pomocy medycznej, a sędzia raz po raz używał gwizdka. Zanosiło się na klasyczne "0:0 po bezbarwnym", jednak w 55. minucie goście otrzymali wielkanocny prezent od defensywy rywala.
Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka spadła na długi słupek, a tam Wallace Benevente wespół z jednym z rywali skierowali podanie wprost pod nogi Krzysztofa Zaremby. Zmiennik w talii Wójtowicza huknął ile sił do siatki. To drugi tak ważny gol tego pomocnika w Świnoujściu. Przed trzema laty uratował remis dla Podbeskidzia Bielsko-Biała w 90. minucie!
Puszcza objęła prowadzenie i mogła zrezygnować z pressingu. Zamurowała się na własnej połowie i grała długą piłką na Jacka Magdzińskiego, który stoczył mnóstwo fizycznych pojedynków. Były napastnik Floty Świnoujście zaprezentował się naprawdę poprawnie i gdyby w 74. minucie lepiej zorientował się w sytuacji i dopadł do złego wykopu Brljaka - miałby szansę na gola.
Tymczasem Flota bezskutecznie próbowała sforsować mur obronny beniaminka. Bogusław Baniak wpuścił na plac dwóch napastników: Ensara Arifovicia i Sebastiana Olszara, ale nie ożywili oni poczynań ofensywnych. Gorąco zrobiło się tylko w 78. minucie, gdy Robertowi Kolendowiczowi zabrakło centymetrów, by wyprzedzić Sobieszczyka i dopaść do podania Olszara.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Puszcza Niepołomice dowiozła minimalne prowadzenie i zrehabilitowała się po dwóch wysokich porażkach. Wyspiarze znów mają nad czym myśleć - wydawało się, że ich gra idzie w dobrym kierunku. Wydawało się, ponieważ w sobotę wyglądali na bezradnych, a oglądanie ich rywalizacji z Puszczą było niemiłym doświadczeniem.
Flota Świnoujście - Puszcza Niepołomice 0:1 (0:0)
0:1 - Krzysztof Zaremba 55'
Składy:
Flota Świnoujście: Darko Brljak - Tomasz Mokwa, Piotr Kieruzel, Klimas Gusocenko, Radosław Jasiński - Bartosz Śpiączka (59' Robert Kolendowicz), Łukasz Sołowiej (59' Sebastian Olszar), Marek Niewiada, Rafał Grzelak - Krzysztof Bodziony, Petr Hosek (66' Ensar Arifović).
Puszcza Niepołomice: Andrzej Sobieszczyk - Marcin Biernat, Wallace Benevente, Tomasz Wełna, Petar Borovicanin - Longinus Uwakwe, Marcel Kotwica, Paweł Strózik (46' Krzysztof Zaremba) - Łukasz Nowak - Łukasz Staroń, Jacek Magdziński.
Żółte kartki: Sołowiej, Grzelak, Gusocenko (Flota) oraz Borovicanin (Puszcza).
Sędzia: Paweł Dreschel (Gdańsk).
Widzów: 1100.