Szkoleniowiec Kolejarza powiedział po meczu, że sędzia Tomasz Garbowski przy wyniku 1:2 ostudził zapędy jego drużyny, wyrzucając z boiska Marcina Stefanika. Dopytywany o słuszność takiej kary odpowiedział, że jego zdaniem powinna być to co najwyżej żółta kartka. Trener Floty nie omieszkał tego skomentować.
- Tak na marginesie, to nie prowokujcie co chwilę trenera Cecherza do oceniania pracy sędziów, bo potem mogą z tego wynikać nawet jakieś złośliwości. On jest szczerym, otwartym człowiekiem, a później ma kłopoty. Ja już się tego oduczyłem, bo zdarzyło mi się powiedzieć o jedno zdanie za dużo, a efekt był odwrotny, niż moja piana na ustach - powiedział Bogusław Baniak, który nie miał za to pretensji do swojej drużyny.
Piłkarze ze Świnoujścia zagrali dobry mecz i byli do niego świetnie przygotowani. - Przez cały tydzień próbowaliśmy chłopców motywować, a poza tym trener Świderski zrobił dobrą analizę Kolejarza. Podeszliśmy do sprawy profesjonalnie i myślę, że to się opłacało. Znaliśmy atuty i mankamenty tego zespołu. Zagraliśmy dobrze, mądrze. Z tego wyszła piękna bramka Grzelaka, a Hosek podwyższył po równie ładnej akcji - ocenił.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Po 45 minutach Wyspiarze prowadzili już 2:0, więc Przemysław Cecherz postanowił zmienić system gry z 4-5-1, na 4-3-3. - To nas zaskoczyło, a efektem był stały fragment gry i stracony gol. Bramka podjudziła zawodników Kolejarza, a nam zdarzyły się przestoje - przyznał szkoleniowiec Floty.
Pomocna okazała się wspomniana wcześniej sytuacja z 64. minuty, gdy do szatni został odesłany pomocnik Kolejarza za faul na Łukaszu Sołowieju. - To miało wpływ na naszą przewagę i trzecią bramkę - stwierdził doświadczony trener. - Nikomu nie życzę spadku. Jestem szczęśliwy, że moi chłopcy zagrali super mecz i zgarnęli bardzo cenne punkty, które wieźliśmy przez 850 km. Kontrola na boisku podczas I połowy miała duży wpływ na efekt końcowy - podsumował Baniak.