Po bezbramkowej pierwszej połowie gospodarze z determinacją ruszyli na bramkę Marka Pączka w drugiej części starcia. W 60. minucie gry wynik meczu otworzył Szymon Sobczak. - Mieliśmy wiele sytuacji do strzelenia bramki, których nie udało się wykorzystać. Strzeliliśmy jednak trzy gole, ale skuteczność mogła być jeszcze lepsza. Po pierwszym trafieniu spotkanie ułożyło się dla nas korzystnie i możemy cieszyć się ze zwycięstwa - uśmiecha się podopieczny Jana Furlepy.
Pierwsza odsłona potyczki nie wskazywała na wysoką wygraną śląskiego beniaminka, który i tak potwierdził boiskową dominację. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie ciężko w tym spotkaniu. Pierwsza bramka ułożyła zawody. Na zwycięstwo czekaliśmy bardzo długo i tym bardziej jesteśmy zadowoleni. W czwartek czeka nas mecz derbowy. Każdy wie jak ważny jest to pojedynek. Już myślimy o czwartku i kolejnych trzech punktach - podgrzewa atmosferę przed rywalizacją z GKS-em Katowice gracz ROW-u Rybnik.
Piątkowy sukces pozwolił awansować zielono-czarnym na przedostatnie miejsce w tabeli, dzięki czemu nie są już czerwoną latarnią I ligi. Zwycięstwo nad Piwoszami, to dobry prognostyk przed wymagającym pościgiem rybniczan za resztą stawki. - Każdy wiedział, że to starcie będzie bardzo trudne. Te trzy punkty, to dla nas naprawdę potrzebny oddech - podkreśla 21-latek.
Tym samym strata piłkarzy z Gliwickiej do bezpiecznej strefy zmalała do czterech "oczek". - Do końca sezonu zostało dziesięć spotkań, więc do zdobycia jest jeszcze trzydzieści punktów. Wszyscy wiemy, że naszym celem jest utrzymanie i nikt nie wystawia białej flagi. ROW cały czas jest w grze. Jeszcze pokażemy charakter - zapowiada Sobczak.