Borussia Dortmund nadspodziewanie szybko dała się zaskoczyć Królewskim i już w 3. minucie Roman Weidenfeller musiał wyciągać piłkę z siatkę. Błyskawicznie zdobyty gol przez Real Madryt ustawił spotkanie, nad którym Królewscy mieli pełna kontrolę.
- Utratę pierwszego gola jestem w stanie zaakceptować, ale niestety przy dwóch kolejnych bardzo ułatwiliśmy Realowi zadanie. Isco i Ronaldo trafili praktycznie po naszych asystach - przekonuje niezadowolony z dyspozycji defensywy Juergen Klopp. - Nie broniliśmy tak, jak tego oczekiwałem. Zostawialiśmy Królewskim zdecydowanie zbyt dużo przestrzeni i nie byliśmy zwarci, ale trzeba przy tym przyznać, iż rywalizowaliśmy z jedną z najmocniejszych drużyn świata - ocenia.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Porażka 0:3 stawia Borussię w niezwykle trudnym położeniu w kontekście meczu rewanżowego. - Nie jesteśmy naiwni i wiemy, jak ciężko odrobić taką stratę - przyznaje dyrektor sportowy Michael Zorc. - Przy takim rezultacie drugi mecz nie daje nam zbyt dużych nadziei - wtóruje mu Marco Reus. - W futbolu wszystko może się zdarzyć, jednak powinniśmy pozostać realistami - dodaje Nuri Sahin.
[i]
- Mieliśmy wiele sytuacji strzeleckich i naciskaliśmy aż do końcowego gwizdka. Na dobrą sprawę mogliśmy zdobyć nawet pięć goli, ale ostatecznie nie zdobyliśmy ani jednego. Brakowało nam ostatniego podania w ataku i wykończenia akcji. Marnowaliśmy kontrataki wskutek niedokładności. Jeśli zatem odpadniemy z Ligi Mistrzów, nie będzie to wina wyłącznie słabej gry w defensywie[/i] - analizuje Klopp.
- Gdybyśmy zdobyli choć jednego gola, nasza sytuacja przed rewanżem byłaby znacznie korzystniejsza niż przy porażce 0:3. Zwycięstwo 2:0 przed własną publicznością przy wsparciu 80 tysięcy kibiców zawsze jest możliwe i realne. Wielka zatem szkoda, że wyjeżdżamy z Madrytu bez zdobyczy bramkowej - puentuje szkoleniowiec wicemistrza Niemiec.