Zespół ROW-u Rybnik w meczu z Flotą Świnoujście nie odstawiał nogi. - Najważniejszą sprawą było wyzwolić w moich zawodnikach walkę wręcz i to się udało - chwali zielono-czarnych 57-letni trener.
Tym razem zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Po golu Daniela Ferugi prowadzenie rybniczan mógł podwyższyć Idrissa Cisse, który nie skorzystał z dogodnej sytuacji i nie trafił do siatki Darko Brljaka. - Decydującym momentem spotkania było pudło Cisse do pustej bramki. Trudno, stało się. Mieliśmy zrobić mały kroczek w kierunku utrzymania, ale nie wyszło i w tabeli mamy status quo - żałuje Furlepa.
Po starciu z ekipą Bogusława Baniaka piłkarze z Gliwickiej nadal okupują ostatnie miejsce na zapleczu ekstraklasy. - Zostało nam dwanaście spotkań. Wierzę, że piłka jest sprawiedliwa. Z taką walką i zaangażowaniem moich zawodników jak w meczu z Flotą musimy za wszelką cenę zostać w lidze - podkreśla opiekun ROW-u.
- Bardzo mocno w to wierzę, zawodnicy też pokazali, że zależy im, by w Rybniku na tym pięknym obiekcie nadal była I liga - puentuje Furlepa.