Problem Górnika Zabrze tkwi... w braku szczęścia? "Wiem, ile ono w sporcie znaczy"

Górnik Zabrze wywiózł z Wrocławia pierwszy w rundzie wiosennej wyjazdowy punkt. Śląska drużyna zdaje się powoli wychodzić z kryzysu, w jakim tkwiła od początku rundy wiosennej T-Mobile Ekstraklasy.

- Śląsk postawił nam bardzo wysokie warunki. Wiadomo, że ich sytuacja jest ciężka i chcieli jak najszybciej strzelić bramkę, a potem drugą, żeby sobie zapewnić trzy punkty. Sztuka ta udała im się połowicznie, bo na przerwę schodzili z bramkowym prowadzeniem - analizuje Wojciech Łuczak, pomocnik zabrzańskiej drużyny.

Górnik Zabrze także przy Alei Śląska pokazał charakter. - Wrocławianie nas dusili, ale udało nam się podnieść i zdobyć bramkę na wagę remisu. Nasza gra w pierwszej połowie pozostawiała wiele do życzenia, ale w przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba na boisku pokazać charakter. Na pewno nasza gra po przerwie była światełkiem w tunelu i nas pozytywnie nastraja na kolejne mecze - przyznaje zawodnik Trójkolorowych.

Wojciech Łuczak w meczu ze Śląskiem Wrocław sprawdził się na nowej pozycji
Wojciech Łuczak w meczu ze Śląskiem Wrocław sprawdził się na nowej pozycji

Łuczak przez Roberta Warzychę został cofnięty z pozycji ofensywnego pomocnika do drugiej linii. - Trener Nawałka zawsze wpajał mi, że dobry zawodnik powinien umieć poradzić sobie na każdej pozycji. Dla mnie każda zmiana pozycji, to fajne doświadczenie i nowy bodziec na przyszłość - uśmiecha się 25-latek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po bardzo słabym początku rundy wiosennej zabrzanie w dwóch ostatnich meczach sięgnęli po dwa punkty. - Nasza gra z każdym meczem coraz bardziej się zazębia. Mamy sytuacje bramkowe, które musimy wykorzystywać. W ostatnim meczu w Pucharze Polski z Zawiszą zagraliśmy nieźle i mogliśmy strzelić więcej niż jedną bramkę. Podobnie było w poprzednich spotkaniach. Na pewno robimy postępy - przekonuje piłkarz drużyny z Roosevelta.

- Brakuje nam przede wszystkim szczęścia. Dopisywało nam ono w tamtej rundzie, kiedy cztery razy wychodziliśmy z wyniku 0:2 na 3:2. Grałem w tych meczach i wiem, ile ono w sporcie znaczy. W piłce liczy się nie tylko to jak grasz, ale też szczęście, które jest w sporcie bardzo potrzebne - puentuje gracz 14-krotnego mistrza Polski.

Źródło artykułu: