Marcin Robak: Po piątce z Lechem kibice czekali na więcej

Marcin Robak strzelił Ruchowi Chorzów gola a la Radosław Matusiak w meczu z Belgią. Ta bramka sprawiła, że Pogoń jest blisko ósemki, a sam Robak nie dał się dogonić Marco Paixao.

Lider klasyfikacji strzelców skorzystał z gapiostwa Marcina Malinowskiego i ustalił wynik na 3:1. - Malinowski chyba spodziewał się, że obiegnę go z drugiej strony i będę próbować jakoś mu tę piłkę wygarnąć. Zrobił ruch w lewo i przeleciał przez piłkę. Skorzystałem z błędu i mówię sobie - uderzam silnie po długim rogu. Szczęśliwie po rykoszecie wpadło w górny róg bramki. Nie, nie myślałem o podaniu do Akahoshiego - przyznał z uśmiechem Marcin Robak.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Dla napastnika Pogoni Szczecin było to pierwsze trafienie od czasu pamiętnego pięciopaka wbitego Lechowi Poznań. - Dla mnie to tylko dwa spotkania przerwy, bo jeden pauzowałem. Każdy gol cieszy, a wiadomo, że po takim meczu jak ten z Lechem kibice czekali na więcej. Fajnie, że się doczekaliśmy i mogłem dobić rywala w końcówce - mówił "Robaczek".

Marcin Robak ma na koncie 16 goli, o jednego więcej od Marco Paixao, który także w niedzielę trafił do siatki. O ile można zastanawiać się czy poziom ligi idzie w górę czy spada, to akurat rywalizacja o koronę króla strzelców jest w tym roku znacznie ciekawsza niż sezon temu i nie przypomina wyścigu ślimaków. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze sporo czasu, a poza Robakiem i Paixao nie można skreślać Łukasza Teodorczyka czy Pawła Brożka.

- Do korony króla strzelców pozostała mi jeszcze daleka droga, bo przed nami 10 meczów. Spokojnie, fajnie, że wygraliśmy, bo był to istotny mecz, aby zbliżyć się do ósemki i wszystko wskazuje, że jesteśmy na dobrej drodze - tonował Marcin Robak.

Marcin Robak w walce powietrznej z Marco Paixao ze Śląska Wrocław
Marcin Robak w walce powietrznej z Marco Paixao ze Śląska Wrocław

Po zasłużonym zwycięstwie z Ruchem Chorzów Pogoń jest bardzo blisko zakwalifikowania do grupy mistrzowskiej. Zajmuje 5. miejsce w tabeli z przewagą aż siedmiu punktów nad dziewiątą Cracovią. - Jeżeli byśmy nie pokonali Ruchu, to nasza przewaga nad zespołami spod ósemki wynosiłaby około trzech oczek. Przed nami dwa mecze na wyjeździe i wszystko mogło się wydarzyć. Dlatego ten wynik z niedzieli, przy własnej publiczności, jest tak ważny.

- Pozostały trzy kolejki sezonu zasadniczego i spojrzymy po nich, jak ułoży się tabela. Punkty zostaną podzielone i te różnice staną się naprawdę minimalne. Mam nadzieję, że ten sezon będzie wyjątkowy dla Pogoni Szczecin i będziemy zadowoleni z efektu końcowego - ma nadzieję Marcin Robak.

Źródło artykułu: