Zielono-czarni źle zaczęli wiosenne zmagania w I lidze, przegrywając 0:2 ze Stomilem Olsztyn. W kolejnej domowej potyczce śląska drużyna podzieliła się punktami z GKS-em Tychy i to również uznano za rozczarowanie. Był to ich już dwunasty remis w obecnym sezonie, co w tej klasyfikacji czyni ich zupełnym liderem. Niestety, ta statystyka nie przekłada się na miejsce w tabeli.
Niemniej jednak gra ROW-u poprawiła się. - Ciężko powiedzieć co się zmieniło. Nastąpiło parę zmian personalnych. Natomiast jeśli chodzi o nasze nastawienie, to wiemy, na czym stoimy. Każdy mecz jest dla nas ważny i w każdym musimy wygrywać, bo remisy nas nie satysfakcjonują - przekonuje Szymon Sobczak.
21-letni zawodnik wybiegł na boisko w podstawowym składzie rybniczan i pokazał się z dobrej strony. Jednak nie tylko jego postawa odmieniła zespół na lepsze. - Naszą grę oceniam pozytywnie. Myślę, że kibice też są zadowoleni, a my jesteśmy nastawieni na to, by w następnym spotkaniu powalczyć o zwycięstwo - deklaruje gracz z Gliwickiej.
Rywalem Energetyka ROW będzie Wisła Płock, która po wznowieniu rozgrywek nie zdobyła nawet "oczka". Z kolei obie ekipy dzieli przepaść. Nafciarze mają aż dziewięć punktów przewagi nad ostatnią w tabeli drużyną z Rybnika, której wiosenny dorobek również nie powala. - Ciągle remisujemy, choć gra wyglądała lepiej niż przeciwko Stomilowi. Jednak starcie z GKS-em napawa optymizmem. Czas coś wygrać. Skupiamy się na kolejnym meczu w Płocku i mam nadzieję, że przywieziemy stamtąd trzy punkty, i wrócimy na właściwe tory - dodaje zawodnik.
Tym razem piłkarzy trenera Wleciałowskiego nie może zawieść celność, jeśli chcą oni osiągnąć korzystny rezultat. W poprzednim pojedynku do siatki rywala trafił tylko Łukasz Bałuszyński, choć okazji na podwyższenie wyniku było co niemiara.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Rybniczanie w spotkaniu z drużyną z Tychów oddali siedemnaście strzałów na bramkę Piotra Misztala. Zmarnowane sytuacje zemściły się w 83. minucie gry, kiedy grający w osłabieniu goście wyrównali stan meczu. - Przede wszystkim naszym mankamentem była skuteczność. Mieliśmy okazje, które powinniśmy wykorzystać, zdobyć wcześniej drugą i trzecią bramkę. Wtedy byłoby po zawodach. Niestety, tak to jest, gdy marnuje się sytuacje - ma czego żałować Szymon Sobczak. Szansa na rehabilitację nadarzy się już w sobotę. - Musimy grać ofensywnie i przede wszystkim dążyć do tego, by zdobywać ważne punkty. Najlepiej gdybyśmy punktowali za trzy, bo remisami nie osiągniemy tego, co chcemy - puentuje 21-latek.