Po trzech porażkach i remisie Cracovia wygrała pierwszy wiosenny mecz, pokonując Jagiellonię Białystok. W końcu progres.
Janusz Filipiak: Poziom meczu był kiepski i to trzeba sobie wyraźnie powiedzieć.. Jagiellonia zagrała słabo, dała nam szansę, Bernhardt "pyknął" i wygraliśmy, ale to mnie nie cieszy.
Czyli nie podobała się panu gra Cracovii?
- Cały mecz był bardzo słaby. Jedna drużyna, druga drużyna i sędzia też - kiepsko.
Były spotkania, gdy Cracovia grała świetnie, ale przegrywała, jak choćby jesienią z Pogonią Szczecin, gdy sam pan chwalił grę zespołu, ale teraz są punkty.
- Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa, ale mecz był na takim sobie poziomie. Nie wiem, czy Jagiellonia zagrała tak słabo... Rozmawiałem z piłkarzami po meczu i powiedzieli, że to oni tak dobrze grali i nie pozwolili Jagiellonii na grę. Poziom sędziowania był natomiast tragiczny. Mam w Skyboxie możliwość podglądania powtórek i to wyglądało źle, na niekorzyść sędziego, żenująco. To było tak nie bardzo...
Zadebiutował Giannis Papadopoulos. Wiąże pan z nim duże nadzieje?
- Dla niego to było doświadczenia zagrania w lidze, która jest 78. ligą na świecie (śmiech). Ciekawy bym był jego spostrzeżeń. Natomiast dobrze się wprowadził.
Panie prezesie, to jest najlepszy sezon Cracovii w ekstraklasie od 6 lat. Spodziewał się pan tego przed rozpoczęciem rozgrywek?
- Mamy trochę pecha. Nie było do przewidzenia, że najlepsi zawodnicy, czyli Saidi, Dawid Nowak i Marcin Budziński, którego osobiście bardzo lubię, nie będą zdolni do gry. Wygrana mnie cieszy i nie chcę powiedzieć, że nie jestem szczęśliwy, bo absolutnie jestem szczęśliwy. Natomiast trzeba na to spojrzeć przez pryzmat poziom meczu, który był słaby według mnie.
Jest kilku zawodników w Cracovii, którym w czerwcu kończą się kontrakty. Czy wy z kimś z nich rozmawiacie na temat nowych umów?
- Rozmawiamy. Jest grupa zawodników i z każdym rozmawiamy indywidualnie. Przed chwileczką rozmawiałem z Bernhardtem. Powiedziałem mu, że jak był ten wolny, to się modliłem, żeby on to wykonywał. W nim jest bardzo duży potencjał i jednocześnie mu powiedziałem, że nie jest zawodnikiem lubianym przez prezesów. Także no... Są trudne te rozmowy, mają różne odcienie, które nie mogą się znaleźć w mediach. Rozmawiamy.
Bernhardt jest nielubiany przez swoje wypowiedzi?
- Nieee... On gra w kratkę. Bardzo gra pod siebie i ja mu to powiedziałem otwarcie. Nie gra dla drużyny, chce się pokazać i zaistnieć. Ma bardzo duży potencjał, ale nie jest on w pełni wykorzystywany dla dobra drużyny i to mu otwarcie mówię.
Panie prezesie, Cracovia miała pozyskiwać przede wszystkim polskich zawodników, tymczasem na czterech piłkarzy, którzy przyszli zimą, trzech to obcokrajowcy. Skąd ta zmiana?
- Na ten temat proszę rozmawiać z trenerem Stawowym. Mamy zawodników o dużym potencjale. To jest Kita, to jest Kapustka, Szewczyk puka do drzwi. Problemem też są trochę kibice, którzy wolą transfery z lig innych. Natomiast według mnie zbyt mało wykorzystujemy potencjał ten, który się u nas w klubie pojawia, czyli Kapustka, Kita. Zawodnicy z innych lig dostają szansę. Żeby Kita dostawał takie szanse, jak dostają - na ten temat rozmawiałem z trenerem - zawodnicy inni, to na pewno by lepiej grał. Musimy dawać znacznie większe szanse naszym wychowankom, czy tym zawodnikom pozyskanym.
Panie prezesie, Przemek Kita dostał 45 minut w derbach z Wisłą i w meczu ze Śląskiem Wrocław i był najsłabszy na boisku. To, że ktoś jest młody, to nie znaczy, że ma grać tylko dlatego, że jest młody.
- Ale kto strzelił trzy bramki?
Panie prezesie - ale jesienią. Gdy grał z Wisłą, to ...
- Proszę pana, są zawodnicy, którzy cały czas są w grze, mają zero bramek i są cały czas w grze., a Kita strzelił trzy bramki i dostaje 45 minut, i ma nagle zaszaleć.
Przemek strzelił bramki, gdy grał w końcówkach. Kiedy zagrał w większym wymiarze czasu, to...
- No panie to jest teoria. Są zawodnicy, którzy nie strzelili żadnej bramki i cały czas są w grze od kilku meczów. Wiadomo o kim mówimy, bo to jest na portalach, są oceny "1" na portalach, a ci zawodnicy cały czas grają. Na ten temat rozmawiałem przed chwileczką z trenerem Stawowym, że to nie jest w porządku. Że zawodnicy, którzy strzelili trzy bramki, powinni dostać szansę. Odkrywam z pewnością teraz bebechy Cracovii, ale to trzeba wyraźnie powiedzieć, bo to mnie obciąża. Powiedziałem to też trenerowi Stawowemu: on podejmuje decyzje, a ja obrywam jako prezes.
W pierwszej kolejności z czego rozlicza pan trenera: z ilości debiutów nastolatków czy z wyników w lidze?
- Oczywiście, że z wyniku. Trener może robić... Nadal nie rozmawiam z trenerem o tym, kto ma grać, ale rozmawiam o wyniku, a ten w tej chwili jest słaby! W 12 czy 13 ostatnich meczach zdobyliśmy dzięki Bogu teraz trzy punkty (w 13 ostatnich meczach Cracovia zdobyła 14 punktów - przyp. red).
[nextpage]Cracovia zdobyła w tym sezonie 34 punkty w 26 meczach. To najlepszy wynik od 6 lat.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, że nie jestem zadowolony. Nie jestem zadowolony z tego, co się dzieje w klubie.
Widzi pan Cracovię w "8"? Szanse na awans do "8" po zwycięstwie z Jagiellonią się zwiększyły.
- Pod warunkiem, i rozmawiałem o tym z trenerem, i nie mówię nic dziwnego, że zawodnicy wszyscy będą mieli równe szanse, że nie będzie preferowania zawodników, którzy zawsze mają plac do gry, a inni tego placu nie mają. I tutaj powiem wprost: to jest Przemek Kita, o którym uważam, że jest jedynym rasowym napastnikiem pod nieobecność Pawła Nowaka (prezes Filipiak pomylił dawnego gracza Pasów z Dawidem), który jest bardzo dobry i strzela bramki. Powinien dostawać więcej szans i nie należy mówić, że jak wejdzie na 45 minut i nie strzeli bramki albo zagra słabiej, to należy go relegować z drużyny. Tego typu decyzje: należy grać znacznie szerszą kadrą, niż to robi trener Stawowy. Przed chwileczką mu to powiedziałem. Nie mówię tu nic nowego - to są wszystkie pretensje, które pojawiają się w mediach i u kibiców. Gramy kilkunastoma zawodnikami, podczas gdy kadra jest większa. I to jest moja rozmowa z trenerem Stawowym jako prezes.
Nie była to w takim razie miła rozmowa. Jaka jest sytuacja trenera?
- Dlaczego niemiła? Merytoryczna. To nie były krzyki, to nie były wyzwiska. To była rozmowa normalna.
Czyli cnota posłuszeństwa nie jest mocną stroną trenera Stawowego?
- Nie jest, nie, nie, nie nie... Ale ani ja nie zamierzam egzekwować tego posłuszeństwa, ani trener nie chce być posłuszny.
Na ile punktów wymieniłby pan tę cnotę u trenera?
- No jest problem, bo jak powiedziałem: za grzechy... Trener Stawowy ma wszystkie warunki, o które prosi, czyli kolejne obozy, zgrupowania. Ma absolutnie jednoznaczną decyzję, co do tego, których zawodników zatrudnia. Jest krytyka do klubu za słabe transfery. Trener Stawowy dostał ponad 30 zawodników do oceny. Dużą część z nich odrzucił, część powiedział, że nie ma czasu. Mieliśmy na przykład do obrony 35-krotnego reprezentanta Czarnogóry. Ja już nie pamiętam nazwiska, bo mi się te wszystkie "Nikiticie" czy inni mylą, ale on gra w Lewskim...Spartaku (?) Sofia.
Ci zawodnicy byli, ale trener Stawowy nie był skłonny tych transferów zrobić. Natomiast te transfery, które zrobiliśmy, to była moja decyzja, jako akt rozpaczy bez akceptacji trenera Stawowego. Przepraszam, że tak mówię, ale to trzeba było powiedzieć, bo takie są fakty. A ci zawodnicy albo grają, albo nie grają. Gdyby nie moja decyzja, że robimy transfery, że robimy transfery na siłę, to byśmy nie mieli transferów, bo trener Stawowy oprócz Rakelsa i Wawrzynkiewicza nikogo nie zaakceptował. Wawrzynkiewicz gra w rezerwach i nikt go nie chodzi oglądać. Mamy zawodnika, który grał w I lidze norweskiej, a teraz nie ma szans zagrać w Cracovii. Liga polska jest w tej chwili chyba 78. na świecie za Sierra Leone, nie wiem, która jest norweska, ale zawodnik z ligi norweskiej nie ma szansy zagrać w 78. lidze świata.
I ja to dzisiaj trenerowi Stawowemu wyraźnie powiedziałem, że gramy zbyt małą kadrą, zbyt mało zawodników widać i to jest moja pretensja do trenera. Dlaczego ja to mówię? Bo kibice i społeczność Cracovii obciąża mnie za tę sytuację, a my jako zarząd wykonaliśmy bardzo dużą pracę, żeby trener Stawowy miał większą grupę zawodników, natomiast to nie spotkało się z odpowiedzią ze strony obecnej ekipy szkoleniowej.
Na jakiej podstawie trener Stawowy miał weryfikować przydatność tych zawodników, o których pan mówi?
- Ale to jest jego problem! My przedstawiamy zawodników...
Z imienia, nazwiska i tyle?
- Trener dostał ponad 30 zawodników do weryfikacji.
Na podstawie?
- Ale mógł weryfikować, jak chce. Mógł jechać, mógł zaprosić, mógł mieć na testach, mógł oglądać dyskietki, ale stwierdził, że nie ma czasu weryfikować.
Czyli generalnie skauting polegający na kupowaniu zawodników z płyty?
- Ale proszę pana nie! Bo jakby trener chciał, to oni by przyjechali. Jeśli mamy... Bo tu jest jakiś podtekst, którego jak nie mogę zaakceptować. Jeśli mamy 35-krotnego reprezentanta Czarnogóry, która wygrała z Polską i on grał w tych meczach...
Ale Polska zremisowała z Czarnogórą...
- Proszę pana... Polska jest na 78. miejscu i niech se pan sprawdzi, na którym miejscu jest Czarnogóra.
- Ale wynik meczów był remisowy
- ...
Czy ktoś widział tego piłkarza na żywo czy to były tylko materiały wideo?
- Jeszcze raz powtarzam: albo trener polega na opiniach osób, które polecają mu zawodników, albo sam bierze w tym udział. Problem polega na tym i mówię to wyraźnie, że trener uchylił się od ewaluacji transferów. A poza tym jeśli mamy 35-krotnego reprezentanta Czarnogóry, aktualnego, i nawet bez oglądania dyskietki mówimy, że on się nie nadaje, to mamy problem wtedy, prawda? W sytuacji, w jakiej my jesteśmy.
[nextpage]
Czy moment pretensji do trenera był odpowiedni? Akurat po pierwszym wygranym meczu. Wcześniej pan nie artykułował tych zastrzeżeń?
- Artykułowałem, tylko że mnie o to nie pytaliście i teraz mam pierwszą okazję.
Nie jest wam po drodze z trenerem...
- Trener jest trenerem. To nie ma "kosi, kosi, łapci", tylko są męskie rozmowy. To co teraz mówię, nie oznacza, że trener po tym czy po innym meczu będzie zwolniony. My sobie rozmawiamy w świetle kamer, prywatnie i mamy twarde, męskie rozmowy. Definiujemy odpowiedzialność w stosunku między nami i w stosunku do kibiców. Nie mogę mieć takiej sytuacji, w której trener podejmuje jakieś decyzje, przegrywamy i ja jestem za to odpowiedzialny. Musimy wiedzieć, gdzie jest ta odpowiedzialność. Nie mówimy o zwalnianiu trenera. Mówimy o tym, kto jest odpowiedzialny za co i szukamy rozwiązań.
Trzeba powtórzyć: 34 punkty w 26 meczach to najlepszy sezon Cracovii od 6 lat.
- Ale mnie to absolutnie nie satysfakcjonuje! Ten wynik mógłby być znacznie lepszy, gdybyśmy lepiej pracowali wewnątrz klubu.
Ilu piłkarzy w ostatnim półroczu było obejrzanych zgodnie z zasadami?
- Jeszcze raz mówię: myśmy trenerowi przedstawili ponad 30 zawodników w zimowym okienku transferowym i trener nie miał czasu ich ocenić. I to jest problem. Myśmy zatrudnili kilku zawodników pod koniec okna transferowego, bo trener na nikogo się nie zgodził. Rzutem na taśmę, na moją personalną odpowiedzialność, zatrudniliśmy, w stosunku, do których trener się nie wypowiedział. Trener przez całe okno transferowe, mając ponad 30 zawodników oferowanych, w stosunku do żadnego się nie wypowiedział ani negatywnie, ani pozytywnie.
Trener Stawowy ma tych swoich 11- 12 zawodników, a za chwileczkę będziemy grali ośmioma. Ja to trenerowi powiedziałem, mówię to do mediów i mówię to do kibiców. I to jest problem - to jest mój problem z trenerem Stawowym. To nie oznacza, że ja go zwalniam albo wyrzucam. Bo jest trenerem, dzisiaj wygrał, choć mecz był, jaki był.
Mówię o tym w kontekście tego, jakie mamy problemy wewnątrz klubu z trenerem Stawowym. Czemu ja to mówię? Bo ja nie chcę być odpowiedzialny za to, że nie było transferów. Bo było bardzo dużo ofert o różnych widełkach zarobkowych i po prostu trener Stawowy nikogo nie chciał. Większość transferów było na moją odpowiedzialność i teraz jest presja na trenera Stawowego, żeby ci zawodnicy mieli szansę zaistnieć tak, jak dzisiaj Papadopoulos.
Kupno zawodnika jest dużym wydatkiem. czy pan ma pewność, że materiały, jakie przedstawiono trenerowi Stawowemu do oceny zawodnika, były wystarczające, żeby dokonać takiej oceny?
- Nie mówimy o "trener Stawowy vs Filipiak", tylko mówię o tym, że nie mogę się zgodzić z teorią, że Filipiak nie chciał kupić zawodników - myśmy chcieli kupić zawodników. Trener dostał bardzo szeroką paletę zawodników, ale trener nie chciał się z tą paletą zapoznać. To trzeba sobie wyraźnie powiedzieć: nie chciał się wypowiedzieć. Zawodnicy, którzy zostali sprowadzeni, w większości - cała piątka - to była moja odpowiedzialność. Trener nie chce tymi zawodnikami grać - Mikulić zagrał ładnie, a dzisiaj go nie było w "18". Wyraziłem tę pretensję do Stawowego, wyraziłem tę pretensję w rozmowach z kibicami na trybunach. Wyrażam tę pretensję do mediów. Wyrażam do trenera pretensje, że gramy bardzo małą kadrą i że powinna być większa rotacja. I to jest moje zdanie i taka jest rzeczywistość.
Podpiera się pan opinią kibiców, która nie jest miarodajna. Przeciętny kibic nie zna się na piłce, tylko kieruje się emocjami.
- A kto się zna na piłce? Pan się zna?
Myślę, że trener Stawowy może się zna.
- Ale proszę pana, w ostatnich 13 meczach jest wynik bardzo słaby. To się zaczynam zastanawiać, kto się zna...
Obecny wynik pana nie satysfakcjonuje. Które miejsce by pana satysfakcjonowało?
- Na pewno w pierwszej "8".
Jaki jest w tym sezonie budżet Cracovii?
- Mamy na klub na około 23 mln złotych, z czego 3-4 mln idą na hokej. Budżet Cracovii na piłkę nożną to około 19 mln i to jest jeden z większych.