Chojniczanka jedzie na stadion wicelidera. "Zdecyduje dyspozycja dnia, a nie umiejętności"

Po nieudanej inauguracji Chojniczanka balansuje na krawędzi strefy spadkowej. W 20. kolejce beniaminek będzie miał jednak piekielnie trudne zadanie, bo jedzie na stadion kandydata do awansu.

W pierwszej wiosennej kolejce podopieczni Mariusza Pawlaka niespodziewanie ulegli u siebie Puszczy Niepołomice (0:2). Czy zdołają się przełamać w wyjazdowej potyczce z PGE GKS Bełchatów? - Poprzeczka na pewno będzie zawieszona wyżej. Skład, umiejętności bełchatowian budzą respekt i szacunek, ale nam nie zabraknie wiary w sukces - powiedział portalowi SportoweFakty.pl szkoleniowiec ekipy z Chojnic.

Na czym Pawlak opiera swój optymizm? - My też mamy kilku doświadczonych piłkarzy, którzy zasmakowali już gry w ekstraklasie. Myślę, że o wyniku najbliższego pojedynku niekoniecznie zdecyduje potencjał obu ekip. Ważniejsza będzie dyspozycja dnia i po prostu unikanie błędów. Kto popełni ich mniej, ten osiągnie sukces - dodał Pawlak.

Opiekun Chojniczanki może zmotywować swoich podopiecznych tym, co pokazali w poprzedniej konfrontacji z PGE GKS. 11 sierpnia obie drużyny stanęły naprzeciw siebie w Chojnicach i choć zawodnicy Kamila Kieresia zwyciężyli 1:0 (po golu Pawła Baranowskiego), to beniaminek sprawił im mnóstwo problemów i na porażkę nie zasłużył.

- Ten mecz pokazał, że czasem dobra gra nie wystarczy do inkasowania punktów. Szczerze mówiąc, wolałbym zagrać w sobotę nawet gorzej niż z Puszczą, a urwać jakieś oczka. Jeśli chodzi o nasze pierwsze starcie z ekipą z Bełchatowa, to nie zamierzam mu poświęcać zbyt dużo uwagi, bo jakby nie patrzeć wtedy przegraliśmy. Dobre momenty oczywiście były i na pewno da się je wyciągnąć, ale nie chcę motywować swoich zawodników spotkaniami, które zakończyły się porażką. Trzeba się przygotować na ciężki bój, a jakieś sytuacje na pewno stworzymy, bo inni rywale GKS też je mieli - oznajmił Pawlak.

Sytuacja kadrowa beniaminka jest całkiem niezła. Za czerwoną kartkę otrzymaną w starciu z Puszczą pauzować musi Robert Bednarek, a lekki uraz leczy Adam Duda. Innych absencji jednak nie będzie.

Komentarze (0)