Porażka z olsztynianami przyszła w wyjątkowo kiepskim stylu. Tak źle grającego zespołu nie widziano już dawno w Rybniku. Nie ukrywali tego kibice, jak i sami piłkarze. Nie trzeba było długo czekać na odzew ze strony sternika klubu.
W poniedziałek, 10 marca zarząd odbył dyskusję z opiekunem rybniczan, Markiem Wleciałowskim. Śląski beniaminek zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli I ligi, tracąc do bezpiecznej pozycji cztery "oczka".
Drużynę z Gliwickiej w najbliższych tygodniach czekają mecze z GKS-em Tychy, Wisłą Płock, Flotą Świnoujście, czy Sandecją Nowy Sącz. By nawiązać walkę o utrzymanie, piłkarze ROW-u musieliby zacząć punktować regularnie. Jednak po spotkaniu z Dumą Warmii trudno o optymizm.
Dlatego włodarze Energetyka ROW Rybnik szybko zareagowali na niepokojącą postawę drużyny i spotkali się ze szkoleniowcem. - Tematem rozmowy było omówienie przyczyn piątkowej porażki ze Stomilem Olsztyn i sytuacji drużyny w tabeli I ligi. Zarząd przyjął wyjaśnienia trenera Marka Wleciałowskiego i następnie wezwał trenera oraz piłkarzy do poprawy gry i wykazania większego zaangażowania w następnych meczach - głosi komunikat oficjalnej strony klubu.
Nie w taki sposób start rundy wiosennej widzieli zawodnicy zielono-czarnych. - Inaczej wyobrażaliśmy sobie inaugurację, szczególnie przed własną publicznością. Wierzyliśmy i myśleliśmy, że boisko będzie nam sprzyjało. Gra nie układała nam się od początku spotkania. Było mnóstwo strat, mnóstwo złych przyjęć w - wydawałoby się - prostych momentach. Będziemy nad tym pracowali i postaramy się zmazać tę plamę w najbliższych meczach - zapowiada Kamil Kostecki.
Piłkarze beniaminka dołożą starań, by taki występ już się nie powtórzył. - Nie było w nas jedności, nie trzymaliśmy się blisko siebie. Moment na głębszą analizę i wyciągnięcie wniosków z tego bardzo słabego meczu przyjdzie w najbliższych dniach. Myślę, że to będzie dla nas dzwonek, po którym się obudzimy - dodaje kapitan rybniczan.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Z kolei prezes, Grzegorz Janik zaapelował do kibiców, by jak najliczniej stawili się na rybnickim stadionie w najbliższy piątek, kiedy na Gliwicką zawita GKS Tychy.