LM: Arsenal znów musi liczyć na cud w Monachium, Atletico pogrąży Milan?

Kanonierom znów grozi odpadnięcie z Ligi Mistrzów w 1/8 finału. Arsenal uratuje tylko pewna wygrana w Monachium. Atletico na Vicente Calderon będzie bronić jednobramkowej zaliczki z Mediolanu.

W sezonie 2012/2013 Bayern wygrał na Emirates Stadium 3:1 i przed rewanżem sądzono, że Kanonierzy nie mają żadnych szans na wywalczenie awansu. Arsenal w stolicy Bawarii zaskoczył jednak ekipę Juppa Heynckesa i zwyciężył 2:0, sprawiając, że późniejsi triumfatorzy Ligi Mistrzów do ostatniego gwizdka drżeli o awans. Tym razem podopiecznych Arsene'a Wengera teoretycznie czeka ciut łatwiejsze zadanie, ponieważ mistrzowie Niemiec w Londynie zwyciężyli "tylko" 2:0. Gdy jednak wziąć pod uwagę fenomenalną formę Bayernu, który wygrał 16 ostatnich ligowych pojedynków, odrobienie strat przez Anglików należy rozpatrywać w kategoriach cudu.

Podopieczni Pepa Guardioli obiecują swoim kibicom, że tak słaby występ jak ten z 13 marca 2013 roku drugi raz im się nie zdarzy. - Nie będziemy aroganccy i nie zlekceważymy rywala. Do Arsenalu podchodzimy z dużym respektem i wiemy, że musimy zachować maksymalną koncentracją - przekonuje Thomas Mueller. - Jeśli zaczniemy spekulować i myśleć o wywalczonej na wyjeździe zaliczce, Arsenal stanie przed szansą odrobienia strat. Musimy długo utrzymywać się przy piłce i nie pozwolić rywalom przejąć inicjatywy. Jeszcze z czasów pracy w Barcelonie świetnie znam Kanonierów oraz ich trenera i wiem, że nie wolno dać im rozwinąć skrzydeł - ostrzega swój zespół Guardiola.

Londyńczycy przed rewanżem często wracają myślami do ubiegłorocznego pojedynku. - Wtedy też wszyscy nas skreślali, a jednak byliśmy w stanie wygrać 2:0. Teraz również jest to możliwe - przyznaje Alex Oxlade-Chamberlain. - Historia pozwala nam wierzyć. Możemy pokonać Bayern na wyjeździe, bo już raz tego dokonaliśmy. Mój zespół ma wystarczającą jakość i nie brakuje mu ambicji. Będziemy oczywiście atakować, ale nie zapomnimy o defensywie - konieczne jest znalezienie odpowiedniej równowagi w grze - tłumaczy Arsene Wenger, którego drużyna w sobotę efektownie pokonała Everton 4:1 i zrobiła milowy krok w kierunku wywalczenia Pucharu Anglii.

Z wyjątkiem Holgera Badstubera trener Bayernu może skorzystać ze wszystkich kluczowych zawodników i niełatwo będzie mu dokonać kilku wyborów. Rola rezerwowego grozi bohaterowi pierwszego pojedynku Toniemu Kroosowi, podobnie jak Thomasowi Muellerowi i Mario Mandzukiciowi. O miejsce u boku Dantego na środku obrony rywalizują Jerome Boateng i Javi Martinez. Problemów kadrowych nie brakuje za to w Arsenalu. Z udziału w spotkaniu wyłączeni są Theo Walcott, Aaron Ramsey, Jack Wilshere i Kieran Gibbs, a także Wojciech Szczęsny, który przed niespełna trzema tygodniami otrzymał czerwoną kartkę. Między słupkami stanie zatem Łukasz Fabiański, czyli ostatni bramkarz, który przez 90 minut nie stracił gola przeciwko Bayernowi! W każdym z kolejnych 55 meczów Philipp Lahm i spółka zdobywali przynajmniej jedną bramkę.

Sporych emocji może dostarczyć pojedynek w hiszpańskiej stolicy. Atletico wydaje być się w świetnej pozycji wyjściowej, ale Rossoneri zrobią wszystko, aby odwrócić losy dwumeczu. Liga Mistrzów jest bowiem dla 10. zespołu tabeli Serie A ostatnią szansą na uratowanie sezonu. Wyniki osiągane przez ekipę Clarence'a Seedorfa pozostawiają wiele do życzenia, ale trzeba podkreślić, że w wielu spotkaniach Milanowi brakowało tylko szczęścia. Tak było między innymi w potyczce z Los Colchoneros na San Siro oraz w klasyku ligi włoskiej z Juventusem Turyn (0:2). Jeśli fortuna uśmiechnie się do Mario Balotellego i kolegów, mogą oni wywalczyć przepustki do najlepszej "8".

- Milan na krajowym podwórku nie imponuje, ale w europejskich pucharach zawsze gra na wysokim poziomie. Spodziewamy się zatem ciężkiego meczu, w którym nasi rywali będą dobrze zorganizowani w obronie i od początku zaatakują - prognozuje Diego. - Mamy wprawdzie małą przewagę, ale wystarczy jeden gol, by wszystko zaczęło się od początku. Nie możemy czuć się zatem zbyt pewnie, choć nadzieje są oczywiście ogromne - zarówno w Primera Division, jak i w Champions League - przyznaje stoper Diego Godin, którego zespół w ostatni weekend bez większych problemów pokonał 2:0 Celtę Vigo. Z kolei Milan w tym samym mocno rozczarował w pojedynku ligowym z Udinese Calcio, przegrywając 0:1.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Diego Simeone na Vicente Calderon może delegować na boisko najsilniejszą jedenastkę na czele z Diego Costą, który w każdym występie w Lidze Mistrzów w tym sezonie zdobył co najmniej jednego gola, a w Mediolanie zapewnił Atletico zwycięstwo. Jeśli trener zdecyduje się na odważniejszą taktykę, nowo kreowanemu reprezentantowi Hiszpanii partnerować będzie David Villa. Największymi nieobecnymi wśród Włochów są Stephan El Shaarawy oraz wciąż pauzujący za kartki Riccardo Montolivo. Niewykluczone, że Seedorf zaryzykuje już od pierwszego gwizdka i pośle do boju duet napastników Giampaolo Pazzini - Mario Balotelli. Bardziej prawdopodobny scenariusz to jednak gra w systemie 4-2-3-1 z Andreą Polim, Ricardo Kaką oraz Adelem Taarabtem za plecami "Super Mario". Miejsce Cristiana Zapaty na środku defensywy mogą zająć Daniele Bonera bądź Philippe Mexes.

Warto odnotować, że Atletico po raz ostatni zagrało w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w sezonie 1996/1997 (uległo wówczas Ajaxowi Amsterdam 1:1 i 2:3), natomiast Arsenal w trzech ostatnich edycjach żegnał się z rozgrywkami właśnie w 1/8 finału.

Bayern Monachium - Arsenal Londyn / wt. 11.03.2014 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Bayern:

Neuer - Rafinha, Boateng, Dante, Alaba - Lahm - Robben, Schweinsteiger, Thiago, Ribery - Goetze.
Arsenal:

Fabiański - Sagna, Mertesacker, Koscielny, Vermaelen - Arteta, Flamini - Oxlade-Chamberlain, Oezil, Cazorla - Giroud.
Pierwszy mecz:

2:0

Atletico Madryt - AC Milan / wt. 11.03.2014 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Atletico:

Courtois - Juanfran, Miranda, Godin, Filipe Luis - Turan, Suarez, Gabi, Koke - Villa, Costa.
Milan:

Abbiati - Abate, Rami, Zapata, De Sciglio - de Jong, Essien - Poli, Kaka, Taarabt - Balotelli.
Pierwszy mecz:

1:0

Źródło artykułu: