Franciszek Smuda: Tylko Boniek może unormować to wszystko

Najbliższe dni będą bardzo ważne dla polskiej piłki nożnej. 30 października wybrany zostanie nowy prezes PZPN. Wybory poprzedzają kolejne afery. Były selekcjoner reprezentacji Polski Janusz W. został zatrzymany w związku z aferą korupcyjną. Z kolei jednemu z kandydatów na szefa PZPN, Zdzisławowi Kręcinie, w środę prokuratura postawiła dwa zarzuty o niegospodarność i grozi mu do pięciu lat więzienia. Mimo to wystartuje w wyborach. - W polskiej piłce wszystko jest możliwe - mówi Franciszek Smuda, jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w Polsce, obecnie pracujący w Lechu Poznań.

Franciszkowi Smudzie sytuacja w polskim futbolu nie mieści się w głowie. Szkoleniowca Lecha Poznań bardzo zaskoczyła informacja o zatrzymaniu Janusza W., byłego selekcjonera reprezentacji Polski. - Było to atrakcją - żartuje "Franz", ale chwilę później mówi już bardziej poważnie. - Widać, że każdy ratuje się jak może, aby osiągnąć dobry wynik. Ja wolałbym spaść z ligi niż kupić mecz.

Smuda zawsze słynął z otwartej krytyki sędziów. Wielu z nich zgodnie z jego przewidywaniami trafiło do aresztu. Ostatnio jednak zwątpił w sprawiedliwość i postanowił nie tracić nerwów na krytykę pracy niektórych arbitrów. - W tym sezonie nie powiedziałem ani słowa. Jeżeli sędziowie zatrzymani za korupcję wrócili do piłki, to nie ma sensu abym niszczył sobie zdrowie. Nawet jak wszyscy będziemy walczyć o uczciwość w piłce to i tak nie osiągniemy celu - uważa trener poznańskiej drużyny.

Już za kilka dni okaże się kto zastąpi od dawna krytykowanego Michała Listkiewicza. Jednym z głównych kandydatów, stawianym już teraz w roli murowanego faworyta, jest Zdzisław Kręcina, obecnie jeden z bliższych współpracowników Listkiewicza. Sekretarzowi generalnemu PZPN postawiono w środę dwa zarzuty dotyczące niegospodarności. Mimo to nadal zamierza on kandydować na prezesa. - Dopóki ktoś nie podejmie decyzji o ucięciu tego wszystkiego, w naszej piłce wszystko będzie możliwe - mówi Smuda, który ma swojego kandydata na następcę Listkiewicza. - Dla mnie jedyny, który może walnąć pięścią w stół i unormować to wszystko jest Zbigniew Boniek - zakończył "Franz".

Komentarze (0)