- Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Widzew nie był dla nas jakimś zagrożeniem, ale my też nie potrafiliśmy sobie stworzyć sytuacji. Nasza gra wyglądała nerwowo - ocenił po spotkaniu autor pierwszego gola dla Ruchu Filip Starzyński. - Łodzianie walczyli, dobrze grali piłką. Nam łatwo nie było. Musimy wyciągnąć wnioski, aby więcej nie dopuścić do nerwowych końcówek - dodał były Widzewiak Piotr Stawarczyk. - Na szczęście nie daliśmy się całkowicie zdominować - ocenił Maciej Jankowski .
Chorzowianie zwyciężyli po raz piąty z rzędu. Wszystkie spotkania Ruch wygrał jedną bramką. W końcówkach gier, przed tygodniem ze Śląskiem i w piątek z Widzewem, Niebiescy niemal we własnym polu karnym bronili wygranej. - Nie chcemy doprowadzać do takich sytuacji. Dwa razy się udało, ale trzeci raz może już tak nie być. Czerwoną kartka spowodowała, że zrobiła się nerwówka. Pokrzyżowało nam to plany - powiedział Starzyński. - Znowu sami zagwarantowaliśmy sobie emocje w końcówce. W przerwie trener trochę na nas pokrzyczał i dało to efekt. Szkoda czerwonej kartki dla Kuby Kowalskiego. Gdyby jej nie otrzymał to myślę, że spokojniej wyglądałyby ostatnie minuty spotkania - stwierdził autor drugiego gola dla Niebieskich Grzegorz Kuświk .
Na sześć kolejek przed końcem Ruch jedną nogą jest w grupie mistrzowskiej. Przy Cichej wolą jednak dmuchać na zimne. – Na razie musimy zapewnić sobie awans, a potem będziemy mówili o celach. Nie wiem czy 41 punktów wystarczy nam po fazie zasadniczej do zapewnienia sobie gry w pierwszej ósemce - powiedział Filip Starzyński.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
W kolejną sobotę chorzowian czeka niezwykle ciężki wyjazd. Rywalem Ruchu będzie wicelider Wisła Kraków. - Są mocni, ale my nie stoimy na straconej pozycji. Niestety nie będzie z nami naszych kibiców - skomentował "Figo".