Pogoń radzi sobie nadspodziewanie dobrze po zimowej przerwie. Zwycięstwa 3:2 z Lechią Gdańsk oraz 5:1 z Lechem Poznań pokazują, z jakim przymrużeniem oka warto traktować wyniki sparingów, a także przybliżają do grupy mistrzowskiej. - Te dwie kolejki pokazały, że cała Pogoń jest w dobrej formie. Aka i spółka dogrywają dokładne piłki w pole karne, czego trochę brakowało w poprzedniej rundzie. Podczas przygotowań zwróciliśmy uwagę na rozegranie i widać efekt - wskazuje Marcin Robak.
Robak był bezapelacyjnym królem piątkowego wieczoru w Szczecinie. Napastnik popisał się rzadko spotykanym wyczynem - strzelił Lechowi pięć goli w jednym meczu. - Fakt, strzelić tyle to nie codzienność, a ewenement. Taki mecz pozostanie w pamięci na długo. Czy to ofensywa Pogoni była tak silna czy defensywa Lecha słaba? Trzeba pytać gości, co się stało, że zostawiali takie luki w polu karnym i nie potrafili mnie przypilnować. Inna sprawa, że byliśmy bardzo skuteczni – większość sytuacji podbramkowych zamieniliśmy w gole.
[i]
- Trudno spodziewać się, że w 45 minut strzeli się komukolwiek cztery gole. Tym bardziej Lechowi, a zdawaliśmy sobie sprawę jaką rangę ma ten mecz dla ludzi wokół Pogoni. Po pierwszej połowie mieliśmy wynik i nie musieliśmy za niczym gonić. Lech przeważał w posiadaniu piłki, ale wymieniał wiele podań na własnej połowie. Nie stwarzał natomiast sytuacji podbramkowych, no może poza początkiem drugiej połowy. Za przewagę w posiadaniu nikt nie da Lechowi punktów[/i] - podkreślił Marcin Robak pytany o dysproporcję w utrzymywaniu się przy futbolówce na korzyść gości.
Po ostatniej kanonadzie napastnik Pogoni ma na koncie 15 goli i prowadzi w klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy. 15 goli to już o jeden więcej od ubiegłorocznego dorobku Roberta Demjana, a do końca sezonu zostało czasu a czasu.
- Chcę zostać w fotelu lidera do końca rozgrywek i oby te gole pomogły Pogoni awansować do czołowej ósemki. Po takim meczu przede wszystkim się cieszę, a do realizacji tych dalszych celów jeszcze daleka droga - uspokajał. - Największym zagrożeniem w rywalizacji o koronę będzie dla mnie Paweł Brożek. Zawsze ceniłem tego napastnika – samo to, że zbliża się do klubu 100 goli w Ekstraklasie świadczy o jego klasie - dodał.
Robak w przeciwieństwie do Pawła Brożka nie dostał powołania na zimowe zgrupowanie ligowców w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. - Trudno powiedzieć, czy byłbym w takiej dyspozycji, gdybym uczestniczył w zgrupowaniu. Skupiłem się na przygotowaniach z Pogonią i wyszło to na dobre - przyznał. - Nie rozmawiałem ostatnio z trenerem Nawałką, dostałem jedynie maila ze standardową rozpiską dla kadrowiczów na nadchodzące pół roku - dodał.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Nadchodzi czas ogłoszenia krajowych powołań na towarzyski mecz Reprezentacji Polski ze Szkocją. - Nie powiem, że nie czekam na sygnał od trenera, ale też trzeba podchodzić spokojnie. Akurat teraz mi przydarzył się niecodzienny wyczyn, ale niewykluczone, że w następnym meczu inny napastnik znajdzie się na ustach Polski, bo strzeli trzy czy cztery gole... [ale nie pięć – żartowali dziennikarze – dop. red.]. Pięć to faktycznie będzie trudno. Takie coś się zdarza raczej raz na całą karierę. Nie przypominam sobie, żebym zrobił coś podobnego nawet w juniorach - spuentował Robak.