Maciej Iwański: Nie jestem pierwszym, który wraca z zagranicy po perturbacjach

Maciej Iwański choć został piłkarzem Podbeskidzia we wrześniu ubiegłego roku, zadebiutował w drużynie dopiero w ostatni piątek. A wszystko, zdaniem zawodnika, przez niespójność przepisów.

Górale rozpoczęli rundę wiosenną sezonu 2013/2014 od zwycięstwa z Widzewem Łódź w Bielsku-Białej. Piłkarze Podbeskidzia dzięki temu odskoczyli na pięć punktów od ostatniego miejsca w tabeli ligowej. Mecz z łodzianami nie stał na najwyższym poziomie, ale bielszczanie przede wszystkim mogą się cieszyć ze zdobyczy punktowej.

- Cała drużyna czuła się dobrze. Troszeczkę nerwowości wkradło się w nasze poczynania, ale mieliśmy swoje sytuacje strzeleckie tak w pierwszej, jak i drugiej połowie. Tego się trzymajmy, aby wygrywać każdy mecz, a wówczas będziemy zadowoleni - przekonywał debiutujący w Podbeskidziu rozgrywający Maciej Iwański.

Od czasu występów w ŁKS-ie Maciej Iwański rok spędził za granicą. W piątek zadebiutował w Podbeskidziu
Od czasu występów w ŁKS-ie Maciej Iwański rok spędził za granicą. W piątek zadebiutował w Podbeskidziu

Bielszczanie zdobyli bardzo ważne punkty w kontekście walki o utrzymanie. - Ja nigdy nie powiem, że jednym meczem drużyna się utrzyma. Czy o mistrzostwo, czy o utrzymanie to gra się z wszystkimi zespołami. Koncentrujmy się na tym, żeby wygrywać poszczególne spotkania. Po tym meczu należy się cieszyć, ale od poniedziałku już myślimy o Jagiellonii - powiedział Iwański.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

32-letni Iwański wrócił do ekstraklasy po dwóch latach przerwy. Piłkarz związał się umową z Podbeskidziem już we wrześniu 2013 roku, jednak na drodze do występów w oficjalnych meczach stanęły sprawy proceduralne po rozwiązaniu przez zawodnika kontraktu z tureckim Manisasporem z winy klubu.

- Przepisy mówią jedno, że można zerwać kontrakt z winy klubu i podpisać nowy nieważne czy w okienku transferowym, czy nie. Z drugiej strony tłumaczy się, że system nie puszcza certyfikatów. To zmieńmy albo system, albo przepisy! Bo jak przepisy wykluczają system, albo na odwrót, to jest coś nie w porządku. Nie jestem pierwszym piłkarzem, który wraca z zagranicy po perturbacjach z winy klubu. Mam nadzieję, że będę jednak ostatnim - wyznał stanowczo Iwański.

Źródło artykułu: