32-latek starania o angaż w Cracovii rozpoczął w minioną środę, udając się z krakowianami na mini zgrupowanie do Popradu, w czasie którego rozegrał po 45 minut w sparingach z AS Trencin (2:1) i Spartakiem Trnava (1:1). Zaprezentował się z dobrej strony, imponował spokojem w rozegraniu piłki, co jest ważne w sposobie gry krakowskiego zespołu i pewnymi interwencjami w destrukcji.
Jesienią był zawodnikiem greckiego Panthrakikosu Komotini, dla którego wiosną rozegrał 8 spotkań. Wcześniej był związany z chorwackimi NK Osijek i Dinamo Zagrzeb oraz belgijskimi KRC Genk, Standardem Liege, Germinalem Beerschot oraz OH Leuven. W belgijskiej ekstraklasie rozegrał 167 spotkań, ze Standardem Liege zdobył mistrzostwo Belgii. Cracovii polecił go Milos Kosanović, którego właśnie ma przy Kałuży 1 zastąpić.
Po zakończeniu zgrupowania w Popradzie Mikulić wyjechał z Krakowa i w poniedziałek nie trenował z Pasami, ale we wtorek znów pojawi się pod Wawelem. - Będzie z nami trenował i będzie prowadził z klubem rozmowy kontraktowe. Będą też załatwiane formalności, bo on ma ważny kontrakt z tym greckim klubem - tłumaczy Stawowy.
- Przekazałem władzom klubu swoje zdanie o nim i im zostawiłem decyzję w tej sprawie. On na pewno przez pierwsze dwa, trzy mecze nie zagra w pierwszej "11", bo ma duże braki. Często to mówię w przypadku nowych graczy, ale co mam innego powiedzieć, jeśli to nie są zawodnicy, którzy mnie rzucają na kolana? A Edi Bernhardt mnie kiedyś rzucił na kolana i po jednym sparingu latałem po korytarzach, żeby mi go załatwić, bo od razu go wpuszczam do składu. Tutaj tak nie było, ale w Tomislavie drzemie potencjał, ma duże doświadczenie i spokój w rozgrywaniu piłki. Nie to jest jednak piłkarz, który już będzie mógł wejść w skład. To się dzieje o parę tygodni, a może i miesięcy, za późno - dodaje trener Pasów.
Mikulić będzie drugim nominalnym stoperem w kadrze Cracovii obok Mateusza Żytki. W inaugurującym rundę wiosenną spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz na środku obrony wystąpi najpewniej Damian Dąbrowski.