Urodzony 30 maja 1996 roku Lucas jest wychowankiem Vitorii Guimaraes, z której w 2006 roku do Wisły trafił Cleber,. 10-latek w ślad za ojcem rozpoczął treningi w TS Wisła i szkolił się przy Reymonta 22 do lata 2012 roku.
Przed sezonem 2012/2013 prowadzący wówczas Wisłę Michał Probierz włączył Lucasa - a także wspomnianego Pawła Stolarskiego - do kadry I drużyny Białej Gwiazdy, ale na początku lipca 2012 roku rodzina Guedes opuściła Polskę i Lucas nie mógł zostać w Krakowie.
Przez pół roku terminował w FC Porto, ale z przyczyn proceduralnych - nie ma obywatelstwa kraju Unii Europejskiej - nie mógł występować w tym klubie. W pierwszej połowie 2013 roku trenował z Cruzeiro Belo Horizonte, w tym z I zespołem Clube Celeste, ale w sierpniu minionego roku znów pojawił się w Krakowie i od tego czasu trenował pod okiem Franciszka Smudy i grał w sparingach.
W styczniu, z racji tego, że Lucas nie ma skończonych 18 lat, w jego imieniu kontrakt z Wisłą podpisał jego ojciec. Umowa, która będzie obowiązywała przez 3 lata, wejdzie w życie 30 maja, gdy skończy 18 lat. - To jest umowa na trzy lata plus dwa lata - mówi Brazylijczyk.
Na debiut w ekstraklasie będzie być może zmuszony jednak czekać aż do ostatniej kolejki sezonu, która zostanie rozegrana 31 maja / 1 czerwca, czyli po jego 18. urodzinach: - Nie mam 18 lat i nie mam europejskiego paszportu, więc na razie nie mogę grać w ekstraklasie - takie są przepisy. Czekamy na decyzję FIFA w tej sprawie. To może być problem, więc do maja mogę nie zagrać, ale po 30 maja zgoda od FIFA nie będzie mi już potrzebna. To jest ten sam problem, który miałem w Porto, więc wiem, jak to wygląda. Trenowałem tam, podpisałem kontrakt, portugalska federacja się zgodziła, żebym mógł grać i wysłała zapytanie do FIFA, która się nie zgodziła. To trwało sześć miesięcy. Teraz może być łatwiej, bo mój tata pracuje w Wiśle jako skaut, a bieżący rok to jest rok, w którym kończę 18 lat. Myślę, że po drugim obozie sytuacja powinna być jasna.
Kilkanaście miesięcy temu Lucas starał się o polskie obywatelstwo. Trenerzy polskich reprezentacji juniorskich zacierali nawet ręce z myślą o powołaniu utalentowanego Brazylijczyka. Teraz będzie to niemożliwe, ponieważ Lucas nie zamierza już starać się o polski paszport.
- Teraz już nie jest mi potrzebny. Wtedy się nie udało i teraz już nie będę się starał o polskie obywatelstwo. Mogłem je dostać po pięciu latach pobytu w Polsce i kiedy mogłem się o niego starać, to musieliśmy wyjechać. Wisła mi w tym pomagała, ale nie udało się. Na rok wyjechałem. Mógłbym znów się o nie ubiegać, ale teraz nie ma takiej potrzeby - tłumaczy.
W przeciwieństwie do swojego kolegi z trampkarskej i juniorskiej drużyny Pawła Stolarskiego, Lucas widzi w Krakowie możliwość rozwoju i gry u trenera Smudy: Każdy z nas ma nadzieję, że będzie grał. Jeśli będę dobrze wyglądał, to naturalne, że będę grał, ale na razie się z tym nie spieszę.
Jak Brazylijczykowi, który ma za sobą pobyt nie tylko w FC Porto i Cruzeiro, ale też w PSV Eindhoven, podoba się nowa baza treningowa Wisły? - Byłem w innych klubach i Wisła jest dużym klubem, a teraz wygląda jak taki prawdziwy duży klub. Mamy ośrodek treningowy poza miastem, gdzie możemy skupić się tylko na treningach. Nie będą nam przeszkadzali dziennikarze (śmiech).
Myślenice, gdzie na co dzień trenują wiślacy, oddalone jest od centrum Krakowa o ok. 30 km. - Dojeżdżam z Michałem Nalepą albo Alanem Urygą. W maju kiedy skończę 18 lat, to zrobię prawo jazdy i kupię auto. Chociaż mówią, że trudno zdać prawo jazdy w Polsce. Na szczęście zgoda FIFA nie jest mi do tego potrzebna - puszcza oko Lucas.