Bez wątpienia Kazimierz Kmiecik złotymi zgłoskami zapisał się na kartach historii polskiej piłki nożnej. Jest legendą Wisły Kraków, w której barwach rozegrał ponad 300 oficjalnych spotkań oraz czterokrotnie zdobywał tytuł króla strzelców I ligi (najwyższy wówczas szczebel ligowy). W karierze klubowej związany był również z belgijskim Royal Charleroi SC, greckim AE Larissa oraz niemieckimi SV Stuttgarter Kickers i Offenburger FV. Jako reprezentant Polski miał udział w historycznych sukcesach, jakimi są mistrzostwo olimpijskie (1972), trzecie miejsce Mistrzostw Świata (1974), a także srebrny medal olimpiady (1976). W kadrze narodowej zagrał 34 razy.
Syn tego utytułowanego piłkarza, 29-letni Grzegorz Kmiecik udowodnił, że talentu sportowego nie dziedziczy się w genach. Po całkiem przyzwoitym początku kariery, kilka lat później, będąc w dobrym dla piłkarza wieku zaczął tułać się po niższych ligach. Mając jedynie 20 lat zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej, a zrobił to w barwach GKS-u Katowice. Następnie występował w Polonii Warszawa, ŁKS Łódź, Zagłębiu Sosnowiec oraz Wiśle Kraków. Na tym zakończyła się jego przygoda z ekstraklasą. Później zaliczył epizod w Stali Stalowa Wola i wyjechał do Austrii, aby grać dla SV Würmla. Po powrocie z zagranicy załapał się na pół roku w pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz, a następnie w występującym o poziom niżej Turze Turek. Kolejne trzy sezony to próby odbudowania formy w III lidze.
Ostatnim zrywem w karierze ma być angaż w zajmującym 6. miejsce beniaminku II ligi. Tę szansę napastnikowi ofiarował szkoleniowiec zespołu z Małopolski. - Umowa nie została jeszcze podpisana, ale wszystkie warunki zostały już uzgodnione - powiedział trener Dariusz Siekliński dla lokalnego portalu limanowa.in. Będzie to zwrot dla niespełnionego talentu, czy może zaprzepaszczenie ostatniej szansy na powrót do ekstraklasy? Wszystko zweryfikują mecze w rundzie wiosennej.