Zawodnik klubu z Nowego Sącza dla uzasadnienia swojej nietypowej prośby do zarządu Sandecji, argumentował ją sprawami osobistymi. Konieczność rozwiązania ważnego jeszcze przez pół roku kontraktu, tłumaczył chęcią przeprowadzki do Świnoujścia. - Mieszka tam moja narzeczona i w związku z tym postanowiłem również przenieść się do tego miasta. Nie podjąłem jeszcze decyzji w jakim klubie będę grał w najbliższej przyszłości - wyjaśnił 26-letni środkowy obrońca, który jesienią rozegrał 19 meczów.
Kontrowersji sprawie dodaje wypowiedź prezesa Stomilu Olsztyn, jakiej kilka dni później udzielił dziennikarzowi portalu olsztyn.sport.pl. Zdradził w niej, że gracz biało-czarnych jest bliski zasilenia tego właśnie klubu. - Transfer Arkadiusza Czarneckiego z Sandecji Nowy Sącz jest już praktycznie przesądzony. Dzięki dwóm nowym graczom jakość naszej gry obronnej nie ucierpi - miał powiedzieć Jacek Czałpiński na potrzeby artykułu opublikowanego w dniu 1 stycznia 2014 roku.
Dyrektor sportowy Andrzej Biedrzycki poproszony przez portal SportoweFakty o udzielenie szczegółowych informacji, niespodziewanie bardzo szybko uciął temat. - Nie chcę komentować tej sprawy - powiedział przedstawiciel Stomilu, co mocno komplikuje jasność przekazu ze strony warmińsko-mazurskiego pierwszoligowca.
Swoim rzekomym przenosinom do zespołu będącego na czternastym miejscu w tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy zaprzecza natomiast główny zainteresowany. - Mój kontrakt z Sandecją Nowy Sącz nie został jeszcze rozwiązany - wyjaśnił obrońca, po czym odniósł się do słów prezesa olsztyńskiego klubu. - Jakieś wypowiedzi są, ale myślę, że to się mija z prawdą. Kiedyś tam były jakieś różne zapytania, ale ja tak, jak nawet rozmawiałem z działaczami Sandecji, po prostu chcę wrócić do Świnoujścia - dodał.
- To nie ten kierunek. Nie ma na tę chwilę tematu Stomilu Olsztyn - zadeklarował Czarnecki, choć trudno doszukać się w tym jednoznacznego zaprzeczenia. Wypowiedź ta sugeruje bowiem, że w każdej chwili rozmowy mogą być podjęte, a zważając na fakt, iż 26-latek pochodzi właśnie z Olsztyna i występował w grupach młodzieżowych Stomilu, sprawa wydaje się nabierać zupełnie innego aspektu.
Prawdopodobieństwa, że plotka o kolaboracji Arkadiusza Czarneckiego z biało-niebieskimi jest prawdziwa, wydają się dodawać słowa szkoleniowca tej drużyny. - Oczywiście chciałbym mieć tego zawodnika w swoim zespole, ponieważ dawałby on nam spory komfort taktyczny. Może grać zarówno w formacji obronnej, jak i na pozycji defensywnego pomocnika. Nie wiem jednak czy on do nas dołączy, bo nie mam takich zapewnień od klubowych działaczy. Jakieś delikatne rozmowy z zawodnikiem ponoć były, ale póki co brakuje konkretów - powiedział trener Adam Łopatko.
Sandecja do tematu podchodzi spokojnie, aczkolwiek wypowiedź prezesa klubu zdaje się w pełni zaprzeczać pozytywnemu rozpatrzeniu wniosku o wcześniejsze rozwiązanie umowy. - Arkadiusz Czarnecki ma ważny kontrakt, więc na ewentualną zmianę klubu musimy wyrazić zgodę. To jest zawodowy poziom, więc gra w piłkę nożną nie jest dla zawodników zabawą, ale przede wszystkim miejscem pracy i zarobku, dlatego obowiązują pewne zasady. Strata środkowego obrońcy, który jesienią był mocnym punktem zespołu, obecnie byłaby dla nas sporym osłabieniem. Znamy pogląd zawodnika na całą tę sprawę, ale nie pojęliśmy jeszcze decyzji co zrobić z tym problemem - argumentował Andrzej Danek.