Ponieważ Juergen Klopp w decydującym spotkaniu Ligi Mistrzów nie mógł skorzystać z usług Nevena Suboticia, Matsa Hummelsa, Manuela Friedricha i Svena Bendera, musiał zdecydować się na eksperymentalne zestawienie w formacji obronnej. Niemieckie media przewidywały, że Kevin Grosskreutz zostanie przesunięty na pozycję stopera, a na prawym boku obrony wystąpi Łukasz Piszczek.
Szkoleniowiec Borussii Dortmund wybrał jednak inne, zaskakujące rozwiązanie - od 1. minuty wystawił Mariana Sarra, który wcześniej występował tylko w III-ligowych rezerwach zespołu oraz reprezentacji Niemiec do lat 17! Urodzony w 1995 roku piłkarz wystąpił na Stade Velodrome w pełnym wymiarze czasowym i zebrał pochlebne opinie. W pomeczowych komentarzach podkreślano, że ranga spotkania nie przerosła młodego zawodnika, który nie podejmował pochopnych decyzji i zachowywał duży spokój na boisku.
- Wystawienie Sarra było strzałem w "10", jestem bardzo zadowolony ze swojego wyboru. Grał mądrze i spokojnie, nie przypominam sobie, by przegrał jakikolwiek pojedynek indywidualny - pochwalił podopiecznego "Kloppo". - Pokazał, że ma wszystko, czego potrzebuje klasowy obrońca. Zresztą gdyby było inaczej, nie podpisalibyśmy z nim kontraktu, a zrobiliśmy wiele, by sprowadzić go do Dortmundu - stwierdził prezes BVB Hans-Joachim Watzke. Czy objawienie meczu z Olympique na dłużej zagości w podstawowym składzie Borussii? - Oczywiście jest dla nas opcją na mecz z Hoffenheim - przyznał trener.
Sarr przybył do Borussii w styczniu 2013 roku za 1,5 mln euro z Bayeru Leverkusen. Co ciekawe, przed laty był zawodnikiem derbowego rywala czarno-żółtych, Schalke 04. "Jest piłkarzem nieco przypominającym Hummelsa: znakomity technicznie, potrafi budować akcje, podaje precyzyjnie i bez nadmiernego ryzyka, a do tego dobrze gra głową" - komplementują 18-latka dziennikarze Bildu.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.