- Martwi nas to, że nie zdobyliśmy trzech punktów przed własną publicznością. Myślę, że w tym meczu Śląsk był do pokonania. Szkoda, że nie udało nam się zwyciężyć w tej konfrontacji. Przed nami jeszcze jeden mecz do rozegrania, w którym chcemy zdobyć komplet punktów - powiedział Marcin Kaczmarek, pomocnik Widzewa Łódź.
- Zdobyliśmy punkt i trzeba się z niego cieszyć. Jakbyśmy przegrali, to dopiero by było. Cieszymy się z niego, aczkolwiek przydałyby się trzy "oczka" - dodał.
Dla czerwono-biało-czerwonych mecz ze Śląskiem Wrocław był pierwszym spotkaniem w tym sezonie, podczas którego nie stracili gola. - Cieszymy się, że w końcu zagraliśmy na zero z tyłu, bo jak wspomniałeś, ta sztuka udała nam się po raz pierwszy w tym sezonie. Ale tym razem zagraliśmy także na zero z przodu, co nas martwi, bo zawsze trzeba coś strzelić - przyznał.
Podczas meczu ze Śląskiem Wrocław, łodzianie zagrali w nowym ustawieniu, a trener Rafał Pawlak posłał do boju tylko trzech obrońców. - Sami widzieliście, jakie było nasze ustawienie. Pracowaliśmy niezbyt długo nad nim. Z jednej strony jest skuteczne, a z drugiej nie, bo nie strzelamy bramek. Musimy zawsze coś strzelić - mówił.
I dodaje: - Nie utrzymamy się remisując. Staramy się grać jak najlepiej dla kibiców, by w Łodzi była Ekstraklasa. To dla nas najważniejsze. Będziemy starać się do końca, nie położymy się. Nie odpuścimy tak łatwo. Walczymy do końca.
Wszystko wskazuje na to, że łodzianie spędzą przerwę zimową na ostatnim miejscu w tabeli. Czy widzewiacy mają jakiś pomysł, aby w na wiosnę poprawić swoją pozycję w tabeli i utrzymać się w T-Mobile Ekstraklasie? - Wiadomo jaka jest sytuacja. Na pewno najważniejsze są wzmocnienie, a gdyby ich nie było, to musimy grać tym, co mamy. Nad klubem ciąży zakaz transferowy i to bardzo boli, bo przydałoby się kilku doświadczonych zawodników, bo młodzieży mamy dużo. Klub będzie się starał zrobić coś w tym temacie. Utrzymanie to nasz nadrzędny cel i najważniejszy dla wszystkich osób związanych z Widzewem - zakończył.