Gorczyca: Nie jestem bohaterem

Po raz pierwszy od czterech spotkań i po raz pierwszy pod wodzą Adama Nawałki GKS Katowice wygrał mecz. Katowiczanie pokonali Stal Stalową Wolę. Jednym z bohaterów tego spotkania był bez wątpienia bramkarz gospodarzy, Jacek Gorczyca. Gdyby nie jego interwencja na chwilę przed strzeleniem przez GKS bramki, katowiczanie mogliby zapomnieć o trzech "oczkach".

- Absolutnie nie jestem bohaterem. W szatni jest 18 chłopaków i sztab szkoleniowy. Wszyscy oni bardzo ciężko pracowali na to zwycięstwo - mówił po spotkaniu Jacek Gorczyca.

Bramkarz GKS-u był w zeszłym sezonie pewnym punktem zespołu, na który zawsze można było liczyć. Miał również bardzo wysokie notowania wśród katowickich fanów, którzy bardzo często - po dobrych interwencjach - skandowali jego imię. Dzięki świetnym występom Gorczyca został wybrany - przez katowicki dziennik "Sport" - najlepszym piłkarzem ówczesnej 2. ligi.

Obecny sezon w wykonaniu tego prawie 32-letniego golkipera nie jest już tak dobry. Zdarzyło mu się zawalić kilka bramek, przez co stracił nawet miejsce w wyjściowej jedenastce. -Przyzwyczaiłem chłopaków i kibiców do swojego wysokiego poziomu, a w tej rundzie z tym poziomem mojej gry było różnie - mówi, świadomy swoich słabszych występów, zawodnik.

Wpływ na postawę Gorczycy, jak i całego zespołu, mogą mieć zaległości finansowe, które wobec zawodników ma klub. - Jest bardzo ciężko. Ja wchodzę na trening czy na mecz i o tym zapominam, tak jest w mojej sytuacji. Ale, gdy ktoś wraca do rzeczywistości, do domu, gdzie jest żona, dziecko i trzeba im zapewnić byt, to jest ciężko - mówi o problemach zespołu Gorczyca.

Mimo fatalnej pozycji w lidze i zaległości finansowych bramkarz GKS-u pozostaje optymistą -Jesteśmy w trakcie rozmów z prezesem i zarządem. Jest jakaś iskierka. Mamy nadzieję, że się sytuacja wyklaruje. Jesteśmy optymistami i musimy być optymistami. Wierzymy w to, że GKS będzie miał więcej punktów i więcej pieniędzy.

Komentarze (0)