Trener Milanu wciąż pod ogromną presją. "Wiem, że nie zostanę tu do końca życia"

Każde kolejne niepowodzenie Rossonerich może doprowadzić do zdymisjonowania Massimiliano Allegriego. Szkoleniowiec Milanu przekonuje, że groźba zwolnienia nie wpływa na jego pracę.

AC Milan po raz ostatni w meczu o stawkę wygrał 19 października, kiedy pokonał Udinese. Później Ricardo Kaka i spółka zanotowali serię rozczarowujących wyników, zdobywając w czterech spotkaniach Serie A zaledwie dwa "oczka". Po porażce na Camp Nou pogorszeniu uległa również sytuacja Rossonerich w tabeli grupy Ligi Mistrzów.

Jeszcze przed przerwą na mecze reprezentacji Adriano Galliani i Silvio Berlusconi odbyli spotkanie, w trakcie którego rozważali zdymisjonowanie Massimiliano Allegriego. 46-latek otrzymał od sterników Milanu jeszcze jedną szansę. Co musi zrobić, aby ją wykorzystać? Przede wszystkim wygrać w sobotę z Genoa CFC, a we wtorek pokonać na wyjeździe Celtic Glasgow.

- Dymisja? Słyszę o niej niemal bez przerwy od czterech lat! Mam świadomość, że nie zostanę tutaj do końca życia, a żaden trener nie jest wieczny. Coś się zaczyna i coś się kończy - tak to już jest - przyznaje Allegri, którego następcą może zostać Filippo Inzaghi bądź Clarence Seedorf. - Pierwszy z nich bardzo dobrze radzi sobie z drużyną młodzieżową, natomiast drugi wciąż zawodowo gra w piłkę. Poza tym w Italii mamy niejednego utalentowanego trenera - ocenia szkoleniowiec Milanu.

- Nadchodzące tygodnie będą dla nas kluczowe. Podstawą jest to, byśmy wygrali z Genoą, co - biorąc pod uwagę sytuację w tabeli - jest naszym obowiązkiem. Nie możemy pozwolić sobie już na żadne błędy. Zmierzymy się z drużyną, która ostatnio imponuje formą, ale zrobimy wszystko, by wrócić na zwycięską ścieżkę - obiecuje.

Co musi cieszyć Allegriego, do zdrowia wracają dwaj kluczowi zawodnicy, których absencja jest widoczna w poczynaniach mediolańskiej ekipy: Stephan El Shaarawy oraz Mattia De Sciglio. - Pierwszy z nich prowadzi już trening biegowy, ale trzeba pamiętać, że pauzował aż przez 45 dni i potrzebuje czasu. To samo dotyczy De Sciglio. Jeśli nie uda im się wrócić na spotkanie z Celtikiem, na kolejny mecz, który rozegramy z Catanią, powinni już być gotowi - przyznaje szkoleniowiec.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)