Baraże o MŚ 2014: Egzotyczny rywal Cavaniego i Suareza, Nowa Zelandia pogrąży Meksyk?

Jordania stoi przed historyczną szansą, ale jej rywal to półfinalista ostatniego mundialu. Sporych emocji powinna dostarczyć rywalizacja Nowozelandczyków z przeżywającym kryzys Meksykiem.

Po październikowych spotkaniach eliminacyjnych znamy już 21 uczestników mundialu, który rozegrany zostanie na stadionach w Brazylii w 2014 roku. Pozostali zostaną wyłonieni w barażach strefy europejskiej (4 reprezentacji), decydującej rundzie kwalifikacji w Afryce (5) oraz barażach interkontynentalnych (2), których pierwszą odsłonę zaplanowano już na środę 13 listopada.

Jako pierwsi do gry przystąpią reprezentanci Jordanii i Urugwaju. W kadrze z Bliskiego Wschodu znajduje się tylko jeden zawodnik występujący na co dzień na Starym Kontynencie - Thaer Bawab z rumuńskiego Gaz Metan. Jest on jednak tak samo anonimowy jak wszyscy pozostali podopieczni Hossama Hassana. - Jordania nie ma wielkich indywidualności, ale wybitne jednostki nie są potrzebne, aby utrudnić zadanie przeciwnikowi. Jeśli nasi rywale optymalnie wykorzystają atut własnego obiektu, może być ciężko - zapowiada Oscar Tabarez.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Warto wskazać, że Jordania w ostatnich miesiącach osiągnęła kilka obiecujących wyników, pokonując m.in. Białoruś (1:0), Japonię (2:1), Nową Zelandię (1:0), Nigerię (1:0) oraz Zambię (1:0). W barażach strefy azjatyckiej 70. zespół rankingu FIFA ("oczko" niżej od Polski) po dramatycznym boju zakończonym rzutami karnymi pokonał Uzbekistan (1:1 i 1:1, k. 9-8). Urugwaj w kwalifikacjach CONMEBOL ustąpił aż czterem drużynom narodowym, ale jego skład budzi ogromny respekt. Dość powiedzieć, że Tabarez może skorzystać z Maxiego Pereiry, Diego Godina, Gastona Ramireza, Cristiana Rodrigueza, Diego Forlana oraz magicznego duetu napastników Luis Suarez - Edinson Cavani.

Także w drugiej parze wskazanie faworyta nie nastręcza trudności, choć trzeba wziąć poprawkę na beznadziejną dyspozycję Meksykan w minionych miesiącach. El Tri przedłużyli nadzieje tylko dzięki temu, że ich odwieczny rywal, USA, w doliczonym czasie gry pozbawił zwycięstwa reprezentację Panamy. W eliminacjach Javier Hernandez i spółka wygrali ledwie 2 spośród 10 meczów, wyraźnie ustępując Kostaryce i Hondurasowi.

Czy nowy selekcjoner Miguel Herrera poprowadzi Meksykan na mundial? Przed reprezentacją z Ameryki Północnej stosunkowo łatwe zadanie, ponieważ Nowa Zelandia ani nie osiąga dobrych rezultatów (porażka z ZEA 0:2 oraz bezbramkowy remis z Trynidadem i Tobago w ostatnich miesiącach), ani nie imponuje składem: Ricki Herbert ma do dyspozycji dwóch zawodników z angielskiej The Championship (obrońca Tommy Smith i napastnik Chris Wood) oraz pomocnika VfB Stuttgart Marco Rojas, który w Bundeslidze jednakże jeszcze nie zadebiutował.

All Whites obawiają się gorącej atmosfery na mogącym pomieścić ponad 100 tysięcy widzów Stadionie Azteca, który położony jest na wysokości ponad dwóch tysięcy metrów nad poziomem morza. - Mamy pewne doświadczenie gry w trudnych warunkach, które z pewnością nam pomoże. Zdajemy sobie sprawę, jak ciężko oddycha się na takiej wysokości, a także mamy na uwadze klasę rywala, jednak nie dajemy się zastraszyć. Przed nami ogromne wyzwanie - tłumaczy pomocnik Leo Bertos.

Program środowych spotkań barażowych:

Jordania - Urugwaj, godz. 16.00

Meksyk - Nowa Zelandia, godz. 21.30 

Źródło artykułu: