Do sztabu szkoleniowego śląskiego klubu dołączył Dariusz Widawski, dotychczasowy trener rybnickich grup młodzieżowych. - Chcemy do dwóch najbliższych spotkań przygotować się jak najlepiej, temu ma służyć obecność Darka. Chcę skorzystać z jego pomocy przez najbliższe dwa tygodnie - mówi nowy opiekun beniaminka I ligi.
- Wyznajemy zasadę, że to trener dobiera sobie sztab. Pozostała część zostaje niezmieniona - dodaje prezes klubu, Grzegorz Janik. Oznacza to, że trener Wleciałowski będzie tworzył sztab m.in. z Łukaszem Krupą i Piotrem Czopem.
- Bardzo cieszę się, że spotkaliśmy się w tym gronie. Czuję się wyróżniony tym, że mogę pracować w Rybniku z różnych względów. Przede wszystkim zawsze odczuwałem, że to miejsce związane jest z klimatem, który powoduje, że ludzie chcą dobrej piłki. Jest to miejsce, które bardzo dobrze się rozwija - zaczął wtorkową konferencję Marek Wleciałowski. - Wracam na Śląsk, gdzie mieszkam i na co dzień funkcjonuję, mam tutaj wielu przyjaciół tym bardziej moja radość jest duża.
- Ta jedynka oznacza, że trener zawsze jest pierwszą osobą w klubie. Celem jest utrzymanie drużyny w pierwszej lidze. W ciągu najbliższych tygodni skupiamy się na najbliższych meczach. Tabela jest spłaszczona i będziemy walczyli o każdy punkt - dodał sternik śląskiego klubu.
- Wspólnie zdajemy sobie sprawę z zadań, które stają przed drużyną, przed nami wszystkimi. Chcemy w tych dwóch spotkaniach zaprezentować się jak najlepiej i walczyć o zwycięstwo. Wiemy, jaka jest sytuacja, każdy zespół gra o wszystko, co tylko potwierdza tabela - podkreśla trener czternastej ekipy zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.
Wleciałowski przejął rybniczan po tym, jak do Górnika Zabrze wyruszył Ryszard Wieczorek. - Drużyna jest ustabilizowana i jak każdy podkreśla potrzebuje tylko czegoś, by zrobić krok do przodu. Wierzę, że ten krok wspólnie wykonamy - dodaje.
Były asystent selekcjonera reprezentacji Polski niespodziewanie pojawił się w gronie kandydatów na objęcie Energetyka ROW Rybnik. - Piłka nożna lubi szybkie decyzje, a ja lubię piłkę i wpisuję się w ten klimat. Trener Wieczorek wykonał dobrą pracę i otrzymał propozycję, z której skorzystał. Rzadko zdarza się taka sytuacja, często klub rozstaje się ze szkoleniowcem, a klimat, który temu towarzyszy nie zawsze jest przyjemny. Przychodzę, mogę podać mu rękę, możemy podzielić się spojrzeniem na tę drużynę i mam szansę kontynuować pracę. Sytuacja jest dla mnie komfortowa, a ten klimat najlepszy z możliwych, dla mnie - wymarzony - wskazuje opiekun zielono-czarnych.
- Czuję, że pracując w trenerem Fornalikiem wykonałem jakiś krok do przodu. Tam była solidnie wykonana praca, ale pewien etap się zakończył. Przyszli nowi ludzie i oni mają zrobić następny krok. Tutaj też odbieram sytuację w ten sposób. Trener Wieczorek wykonał solidną robotę, kolejni trenerzy przychodzą i mają szansę wykonać kolejny krok - przyznaje.
Wcześniej Wleciałowski współpracował m.in. z Orestem Lenczykiem, czy Waldemarem Fornalikiem. - Doświadczenia przeżywania spotkań, presji, kontaktu z zawodnikami najwyższej klasy są niezbędne i zostają one w środku. Najlepiej jeżeli są w jakiś sposób przekazywane następnym. Chciałbym, żeby to nie przytłoczyło zawodników, a wręcz przeciwnie - żeby zobaczyli, że jestem otwartym człowiekiem, który jest w stanie współpracować z każdym. Dziękuję za zaufanie i zabieram się do pracy - puentuje nowy trener beniaminka.