- Zagłębie Lubin to jest trudny rywal, mają wielu dobrych i doświadczonych w naszej lidze piłkarzy - dodaje opiekun Białej Gwiazdy.
Trener krakowian nie obawia się, że Orest Lenczyk to szkoleniowiec, który nie będzie wahał się przed postawieniem na skomasowaną obronę przy Reymonta 22: - Nie sądzę, że to będzie "autobus". Zresztą trener Lenczyk także lubi wygrywać, też lubi, gdy jego zespół strzela bramki. Nie sądzę, że Zagłębie zagra defensywnie. A my gramy przed własną publicznością, więc nie ma się co "czaić" - trzeba grać do przodu i strzelać bramki.
Do meczu z Zagłębiem Wisła przystąpi po dwóch porażkach: w lidze z Zawiszą Bydgoszcz i w Pucharze Polski z Lechią Gdańsk. "Franz" uspokoja - to nie jest poważna awaria jego zespołowej maszyny: - W lidze przegraliśmy dotąd tylko raz. Wiadomo jakie ono było. My nie jesteśmy jeszcze w stanie w "10" udźwignąć takiego ciężaru i dowieźć prowadzenie. Przyjdzie czas, że ten zespół będzie silniejszy, będzie bardziej doświadczony i to dotyczy szczególnie tych młodych piłkarzy. Wtedy będziemy w stanie nawet w "10" utrzymać wynik. Nie widzę w drużynie złej atmosfery. Wręcz przeciwnie - atmosfera jest bardzo dobra.
Smuda zdaje sobie sprawę z tego, że najgroźniejszym zawodnikiem Miedziowych jest Arkadiusz Piech: - Nasi obrońcy muszą na niego zwrócić uwagę, bo jego jest wszędzie pełno. Jest ruchliwy i niebezpieczny w polu karnym.