Grzegorz Kuświk to kolejny zawodnik Ruchu, który jest kontuzjowany. Przed sobotnim meczem z Wisłą Kraków Jan Kocian w dalszym ciągu nie będzie mógł skorzystać z usług kilku zawodników. Niebiescy mają problemy w defensywie, ale i w ataku. Po urazie Kuświka i kłopotach z kolanem Macieja Jankowskiego chorzowianie pozostali z jednym napastnikiem, filigranowym Mateuszem Kwiatkowskim. - Pomógł nam w meczu z Widzewem - przyznał Słowak, który być może wkrótce postawi na… Andrzeja Niedzielana.
Napastnik, który był bliski rozwiązania umowy z klubem, rozpoczął indywidualne treningi. Jeśli na sobotę nie będzie zdolny do gry Jankowski, wówczas "Wtorek" zajmie miejsce na ławce rezerwowych, a w pierwszym składzie na mecze wyjdzie Mateusz Kwiatkowski. Piłkarz w Łodzi na boisku pojawił się po pół godzinie i początkowo nie potrafił pokazać wszystkich swoich walorów. - Po zwróceniu przeze mnie uwagi zaczął grać dobrze. Błędy będą się każdemu zdarzać, ale zaangażowanie musi być zawsze. Ja i Marcin Malinowski na takie rzeczy zwracamy uwagę - powiedział doświadczony Łukasz Surma, w ocenie Jana Kociana, obok Malinowskiego jego prawa ręka na placu gry.
Zdaniem słowackiego trenera w meczu z niepokonaną Wisłą chorzowianie nie stoją na straconej pozycji. - Przeciwko mocnej drużynie piłkarze mogą pokazać swoją siłę. Lepiej grać przeciwko Wiśle niż np. Widzewowi. Mecz z łodzianami był trudniejszy, bo wiedzieliśmy, że to nasz bezpośredni rywal - powiedział Kocian, który cieszył się, że walka o punkty wyzwala wśród jego zawodników emocje.
W pojedynku z Widzewem, kilka minut po przerwie doszło do ostrej wymiany zdań między Marcinem Malinowskim i Michałem Buchalikiem. Kapitan zespołu miał pretensje do kolegi o to, że ten niepotrzebnie próbował łapać zagrywaną przez Malinowskiego piłkę. - Dobrze, że było ostro. W meczu muszą być emocje. Buchalik i Malina pokazali, że żyją spotkaniem. Dzięki Bogu po tym błędzie nie straciliśmy gola - powiedział Kocian.
W pojedynku z Wisłą Niebiescy już po raz drugi wyjdą na plac gry bez żadnego obcokrajowca w składzie. Po odejściu z drużyny Pavela Sultesa jedyną zagraniczną osobą jest trener Jan Kocian. - Jestem dumny, że gram w takiej drużynie. Po to się szkoli młodzież w Polsce, aby grała w ekstraklasie. Kierunek uważam za słuszny. Wyróżniający obcokrajowcy w zespole mogą być jak najbardziej, ale trzon zespołu powinien być złożony z Polaków - stwierdził Łukasz Surma.